od: Krystyna13
Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak to schronisko turystyczne znajdujące się na Małej Polance Ornaczańskiej w górnej części Doliny Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich na wysokości 1100 m n.p.m., na terenie należącym dawniej do Hali Ornak.
Schronisko zostało wybudowane w latach 1947–48 w stylu zakopiańskim i stanowi własność PTTK. Wybudowano je w zastępstwie dawnego schroniska na Hali Pysznej, które w czasie II wojny światowej zostało spalone przez Niemców. W 1973 r. nadano mu imię prof. Walerego Goetla. Schronisko jest otoczone kompleksem leśnym, który jest obszarem ochrony ścisłej. Schronisko posiada 49 miejsc noclegowych w pokojach od 2- do 8-osobowych. Z okien schroniska rozlegają się widoki na Kominiarski Wierch, Bystrą, Błyszcz. W schronisku znajduje się sala jadalna, bufet oraz kuchnia. Turystom wydawany jest tradycyjnie bezpłatnie wrzątek.
Do schroniska dojść można pieszo lub dojechać góralską dorożką (w zimie saniami) do Polany Pisanej, skąd jest pieszo 30 min.
Co ciekawe, schronisko stanowi odrębną miejscowość.
Kartkę otrzymałam jako nagrodę w konkursie organizowanym na blogu Krystyny. Nagroda cieszy tym bardziej, że w Tatrach jestem zakochana od najmłodszych lat i uwielbiam dostawać kartki z miejsc, które znam osobiście. W okolicy schroniska miałam okazję zobaczyć po raz pierwszy (i mam nadzieję, że jednak ostatni) na żywo niedźwiedzicę z dwoma małymi. Przeżycie nie do opisania.
Malownicze miejsce :) Co do spotkania z niedźwiedzicą: nie bałaś się? Ja zawsze miałam wbijane do głowy, że w górach trzeba zachować szczególną ostrożność, bo niedźwiedzie to nie pluszowe misie i jak się jakiegoś zobaczy to należy uciekać gdzie pieprz rośnie.
OdpowiedzUsuńoczywiście, że się bałam. prawdę powiedziawszy to ja tam prawie zawału dostałam. byłam nad pobliskim stawem o bardzo wczesnej godzinie i kawałek ode mnie, na jego brzegu, stała niedźwiedzica a małe pluskały się w wodzie. byłam sama i nie wiedziałam co robić. niby człowiek się uczył, że trzeba spokojnie się wycofać, ale teoria swoje a praktyka... cóż, stałam jak skamieniała. w końcu matka mnie chyba wyczuła i zniknęła z niedźwiadkami w gąszczu. tak szybko do schroniska nie schodziłam jeszcze nigdy!
UsuńPiękna pocztówka, ja również uwielbiam góry, a Tatry w szczególności. :) Zobaczyć niedźwiedzicę?! Nie w zoo? To pewnie niezapomniane, ale i straszne przeżycie!
OdpowiedzUsuńbyłam nad pobliskim stawem o bardzo wczesnej godzinie i kawałek ode mnie, na jego brzegu, stała niedźwiedzica a małe pluskały się w wodzie. byłam sama i nie wiedziałam co robić. niby człowiek się uczył, że trzeba spokojnie się wycofać, ale teoria swoje a praktyka... cóż, stałam jak skamieniała. w końcu matka mnie chyba wyczuła i zniknęła z niedźwiadkami w gąszczu. tak szybko do schroniska nie schodziłam jeszcze nigdy! mam nadzieję jednak, że nigdy więcej nie będę miała takich przygód :)
UsuńJeeeej! :D Ja też chcę zobaczyć niedźwiedzicę z małymi! :D Pewnie bym się trochę przestraszyła, ale tak czy inaczej chciałabym to przeżyć!:D
OdpowiedzUsuńnie chciałabyś :D ja tam prawie zawału dostałam i nie wiedziałam co robić. gdyby zaczęła iść nie w przeciwną a w moją stronę pewnie bym dzisiaj tego nie opisywała :D
UsuńPodobają mi się górskie pocztówki, ale wcale nie mam ich aż tak dużo jakbym chciała :D Byłam chyba w tym schronisku, jednak na szczęście nie widziałam niedźwiedzicy! Jak czytałam Twoją historię, to zastanawiałam się, co sama bym w takiej chwili zrobiła... i nic mądrego do głowy mi nie przyszło :p
OdpowiedzUsuńTeż miałam "przyjemność" spotkać niedźwiedzicę z małymi, tyle że w drodze nad Dolinę Pięciu Stawów. Te wszystkie teorie o spokojnym wycofaniu się, w takich momentach można sobie schować... po prostu to jest taki szok i strach, że albo człowieka paraliżuje, albo zwiewa :) My uczyniliśmy to drugie. Całe szczęscie rodzina niedźwiadków chyba nie była nami zainteresowana, bo nic nas nie goniło :)
OdpowiedzUsuńNatomiast jeżeli chodzi o bezpłatny wrzątek w schroniskach, to niestety ostatnio w niektórych każą sobie za niego płacić, co uważam za karygodne!
W zeszłym roku miałem przyjemność zatrzymać się w schronisku w Beskidach. Na początku miałem wątpliwości, ale udany był wyjazd i rzeczywiście była to przyjemność.
OdpowiedzUsuńSpotkać niedźwiedzia, to musi być mega przeżycie. Chyba bym nie chciała spotkać tego zwierzęcia na swej drodze. Wystarczy mi niedźweidź z małymi, które są na przemyskim rynku ;p
OdpowiedzUsuń