1558. Francja

20 wrz 2015
od: Krzysztof

Aix-en-Provence, intelektualna stolica Prowansji leży przy Autostradzie Słońca, 30 km od Marsylii, 75 od Awinionu i około 150 od Lazurowego Wybrzeża. Nazwa miasta pochodzi od łacińskiego słowa ,,woda” i nazwa ta nie jest przypadkowa - Aix nazywane miastem tysiąca fontann, wyróżnia się ich ogromną ilością. W rzeczywistości jest ich 156, ale i tak co rusz można się natknąć na nie.
Aix to romantyczne placyki i brukowane ulice, przy nich barokowe pałace, szykowne sklepy i restauracje. Choć liczy ponad 140 tysięcy mieszkańców, nie przytłacza. Najbardziej znanym mieszkańcem miasta jest Paul Cezanne - tu się urodził, tu tworzył w pełni rozwijając swój talent i tworząc swoje najsłynniejsze obrazy, tu też zmarł.
Z kolei widoczny na zdjęciu place d'Albertas to miejsce magiczne, być może najpiękniejsze w całym Aix. Henri Rainaud, głowa arystokratycznego rodu Albertas, zatrudnił w 1724 Vallonów, by przebudowali mu rezydencję. W miejscu wyburzonych domów powstał niewielki plac, a wokół niego trójkondygnacyjny pałac. Choć to centrum, jest tu zwykle pusto, nie ma kawiarni ani sklepów. Można przysiąść na schodkach i podziwiać rokokowe fasady z zielonymi okiennicami oraz doskonale wkomponowaną fontannę z początku XX w. Czasem przycupnie tu kameralna orkiestra (latem z wielu zaułków docierają barokowe brzmienia).

Jakimś cudem udało mi się już spakować, chociaż prawdę powiedziawszy ledwo się zmieściłam w swojej podręcznej walizce. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak życzyć wam udanego tygodnia a samej mieć nadzieję, że dopisze mi pogoda :)

WYNIKI KONKURSU

17 wrz 2015
Mój urlop zbliża się wielkimi krokami, Szymon każe mi już się pakować, ja oczywiście zrobię to zapewne w niedzielę wieczorem tuż przed wyjazdem... Pakowanie to zło, to najmniej przyjemna część całego projektu pt. "podróż" lub "wyjazd". Jeszcze gorsze jest rozpakowywanie wszystkiego po powrocie, mój plecak albo walizka potrafi tak czekać nawet miesiąc, aż się nad nim zlituję.

Ale, ale, do rzeczy. Czas na wyniki konkursu! Udział wzięło 10 osób, z czego wszystkie spełniły jego wymogi:
  1. Aniszon Postcrossing
  2. Karolina Blochel
  3. sylwucha
  4. kingway Kinga
  5. Sawatka
  6. Ratri
  7. Dawid
  8. werciarad
  9. Paula Nowak
  10. Lenka
Spośród wszystkich osób biorących udział wujek Randomizer wybrał... Ratri!
Niestety nikt z was nie odgadł kierunku mojej podróży. Fakt, zwykle wybieram dziwne kraje i dziwne miejsca, ale tym razem przeceniliście mnie, bo jadę do... Turcji. W związku z tym, że oboje z Szymonem lubimy inny sposób wypoczywania (ja aktywnie, najlepiej co kilka dni zmieniając miejsce pobytu i organizując wszystko samemu od A do Z, Szymon biernie, w jednym miejscu,  na plaży, z drinkiem, bez zmartwień) w drodze kompromisu jeden tydzień roku spędzamy po mojemu, jeden - według jego preferencji. Moim tygodniem była kwietniowa Gruzja, teraz przyszła kolej na szymonowy kierunek. Nie zmienia to faktu, że cieszę się z tego wyjazdu niezmiernie, bo w Turcji nie byłam i z pewnością znajdę tam miejsca godne swojej uwagi. Albo dobre jedzenie. W ostateczności liczę przynajmniej na dobre drinki...

W związku z tym, że do wygrania zostały dwie kartki, postanowiłam nagrodzić nie jedno a dwa najciekawsze, w mojej i Szymona opinii, uzasadnienia. Kartki zatem wędrują do:
  • Kingi - za albański raj, do którego próbuję już dotrzeć od... 5 lat? Nigdy tam nie byłam, ale mam do Albanii jakąś dziwną słabość, mama się śmieje, że mam ją po prostu we krwi, bo gdy była ze mną w ciąży to podróżowała akurat po tym kraju Jugosławii. Trzy razy jechałam tam stopem i trzy razy utykałam gdzieś po drodze - w Czarnogórze, w Macedonii i na Chorwacji. Ale jak będę duża to na pewno wtedy tam dotrę i wyślę w końcu stamtąd kartki!
  • Dawida - za rudne i wredne, bo jest to bardzo słuszna motywacja do wyjazdów. A zdjęciami z Rumunii i tak za jakiś czas będę katować, bo przecież byłam tam w tym roku i relacja z tamtego miejsca jest w kolejce do opisania. W dalszej kolejce do opisania jest również moja poprzednia wizyta w Rumunii więc... wypatruj, prędzej czy później i tak zje Cię zazdrość ;)
Wszystkim zwycięzcom gratuluję i proszę o podesłanie mi swoich adresów na mojego maila a pozostałym osobom dziękuję za udział w konkursie. Bez obaw, wkrótce pewnie znowu gdzieś pojadę więc będzie okazja do zorganizowania kolejnego konkursu.

Karlskrona w jeden dzień

15 wrz 2015

Któregoś lipcowego popołudnia spacerując po Parku Rady Europy razem z rodziną mojego Szymona natknęliśmy się na stoisko Steny Line, które oferowało swoje wycieczki i rejsy w wyjątkowo promocyjnych cenach pod warunkiem rezerwacji tego dnia. Promy do Szwecji obserwowałam od dawna, ale ceny zawsze mnie zniechęcały a groupony, mimo że atrakcyjne cenowo, zawsze pojawiały się w terminach gdy byłam bez grosza. Bez większego zastanowienia więc ruszyłam w tamtą stronę i... okazało się to strzałem w dziesiątkę. Za podróż promem pod koniec sierpnia w dwie strony z Gdyni do Karlskrony w dwuosobowej kabinie zapłaciliśmy z Szymonem łącznie 598 299 złotych.

1557. Hiszpania

11 wrz 2015
od: Magda&Kazik

Z miejsc egzotycznych wracamy już w bliższe rejony. Tym razem pocztówka, która została wysłana przez moją przyjaciółkę i poznanego tam Polaka z naszej wspólnej wyprawy do Barcelony. Wyjazd był naszym prezentem z okazji 10 rocznicy znajomości.
Na kartce możecie zobaczyć ulicę Carrer de la Princesa, która znajduje się w La Ribera (kat. brzeg morski). To dzielnica wchodząca w skład Starego Miasta w Barcelonie. Jej nazwa odnosi się do dawnego położenia dzielnicy, która znajdowała się bezpośrednio na wybrzeżu.
La Ribera powstała w średniowieczu i to z tego okresu pochodzi większość tamtejszej architektury mieszkalnej, jak i typowy dla tamtej epoki układ urbanistyczny z wąskimi, krętymi uliczkami. W wiekach XIII-XV była to jedna z najpiękniejszych i najzamożniejszych dzielnic miasta. Straciła swoje znaczenie w XVI wieku. Po hiszpańskiej wojnie sukcesyjnej część dzielnicy (około jednej czwartej) została zburzona, a na jej miejscu wybudowana cytadela. Miała być to kara dla pokonanego miasta. Poważnie zmieniono też najbliższe otoczenie cytadeli, przecinając dzielnicę szerokim pasażem. Cytadela została zburzona w XIX wieku, dziś na jej miejscu znajduje się Parc de la Ciutadella.
Dziś część La Ribery znana pod nazwą El Born, to jedna z modniejszych dzielnic Barcelony, z licznymi drogimi lokalami gastronomicznymi i sklepami.

Barcelona nie jest co prawda moim "mast-hewem" w trakcie podróży, ale byłam tam już dwukrotnie i - prawdę powiedziawszy - wybrałabym się tam znowu. Lubię atmosferę tego miasta, nawet pomimo tego, że podczas pierwszego pobytu tam ukradli mi aparat fotograficzny.
Swoją drogą rozważam czy nie połączyć moich dwóch blogów w jeden. Interesowałyby was tutaj relacje z moich podróży lub moje pomysły na spędzanie czasu w danym miejscu? Czy uważacie, że lepiej rozdzielić te dwa światy, pocztówek i podróży, osobno?

1556. Wyspy Kokosowe

9 wrz 2015

Pozostając w klimatach egzotycznych, tym razem przenosimy się w o wiele cieplejsze miejsce. Wyspy Kokosowe (ang. Cocos (Keeling) Islands) to terytorium zależne Australii, położone 1100 km na południowy zachód od Sumatry. Geograficznie stanowi część Azji Południowo-Wschodniej, jednak ze względu na obecną przynależność polityczną, terytorium to niekiedy jest zaliczane do Oceanii (do 1955 roku również pod względem politycznym było terytorium azjatyckim).
Wyspy Kokosowe składają się z dwóch atoli: Południowych Wysp Keelinga, na których skupiona jest cała populacja wysp, oraz Północnej Wyspy Keelinga. Łączna powierzchnia wysp wynosi 14,2 km². Stolicą terytorium jest West Island, a drugą miejscowością, siedzibą lokalnej Rady, jest Home Island (Bantam). Pomimo, że język angielski jest jedynym językiem urzędowym, wyspy mają swoje oficjalne nazwy również w języku malajskim.
Na wyspach nie ma żadnych cieków ani stałych zbiorników wody. Z tego powodu zasoby wody słodkiej są ograniczone, a deszczówkę magazynuje się w podziemnych zbiornikach. Istotne znaczenie dla gospodarki tych wysp ma wyłącznie uprawa palm kokosowych. Powoli rozwija się również turystyka.
Ludność wysp skupia się wyłącznie na dwóch wyspach: West Island zamieszkanej przez ok. 100 osób oraz Home Island zamieszkanej przez ok. 500 osób. Mieszkańcami West Island są głównie Australijczycy – pracownicy administracji rządowej, obsługi lotniska itp. Na Home Island mieszkają natomiast niemal wyłącznie Malajowie – potomkowie robotników sprowadzanych na plantacje palmy kokosowej. Większość z nich mówi językiem malajskim (dialekt Wysp Kokosowych).

W taki brzydki dzień jak ten, kiedy jesień zaatakowała nas znienacka, spojrzenie na pocztówkę daje nadzieję, że lato nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. A na pewno nie dla mnie, bo za niecałe dwa tygodnie wyruszam w końcu na upragniony urlop. Mam nadzieję, że i tam przywita mnie takie słońce jak tutaj. Przy okazji, po raz kolejny przypominam o pasażerkowym konkursie, w którym można wygrać kartkę z mojego urlopu. Co prawda nie tak egzotyczną jak ta, ale... :)

1555. Wyspy Owcze

7 wrz 2015

Pierwsza rzecz, którą przybysz czuje się uderzony, gdy statek zbliża się do portu Havnen, stolicy Faerø, jest niepozorność tego miasta i olbrzymie pustkowie jakim jest ono otoczone ze wszystkich stron. W dół aż do nagiego wybrzeża, które morze poszarpało w niezliczone cyple i szkiery, ciągnie się tylko skaliste pustkowie; ku górze przechodzi ono w pustynne pasmo wzgórz, a za nim wznoszą się dzikie górskie turnie. I oto człowiek przybył do jednego z tych miejsc, gdzie świat się kończy, do dalekich wysp, które Wergiliusz w swoich Georgikach wspomina z pewną jakby trwogą jako Ultima Thule. [William Heinesen w swoich "Wyspach dobrej nadziei"]

Wyspy Owcze (farer. Føroyar; duń. Færøerne) to archipelag wysp wulkanicznych (o powierzchni 1399 km²) na Morzu Norweskim, między Wielką Brytanią, Islandią a Norwegią. Stanowią terytorium zależne Danii.
Ośrodkiem administracyjnym jest Thorshavn (farer. Tórshavn). Głównymi miastami Wysp Owczych są: Klaksvík, Hoyvík, Argir. Żyje tam prawie 48,2 tys. mieszkańców, a gęstość zaludnienia wynosi 34,5 osób/km². Językami urzędowymi są farerski i duński. Mieszkańcy wyznają w większości luteranizm.
Archipelag tworzy 18 głównych wysp wulkanicznych o powierzchni górzystej. Największe z nich to Streymoy (373 km²) i Eysturoy (286 km²). Najwyższym wzniesieniem Wysp Owczych jest Slættaratindur (882 m n.p.m.) na Eysturoy. Wzniesienia przecinają liczne doliny. Wybrzeża – na ogół skaliste i strome, tylko gdzieniegdzie mają charakter fiordów. Są tu najwyższe klify w Europie, jak znajdujący się na Viðoy klif przylądka Enniberg (745 m), zajmujący w Europie pierwsze miejsce. Rzeki są krótkie i wąskie, często przybierają na sile w okresie pozimowych roztopów, zdarza się, iż zakończone są wodospadami spadającymi z wysokich klifów do oceanu. Na wyspach występują także jeziora, z których największym jest Sørvágsvatn (3,56 km²) na wyspie Vágar.

Kolejne terytorium zależne w mojej kolekcji! Pocztówkę otrzymałam dzięki uprzejmości Izby Turystycznej Wysp Owczych i cieszy mnie ona tym bardziej, że udało mi się dostać ją również ze znaczkami stamtąd! Miejsce wygląda magicznie i mam nadzieję, że będę mogła kiedyś odwiedzić je i zobaczyć to wszystko na własne oczy.

P.S. Przypominam o trwającym na moim blogu pasażerkowym konkursie :)

1554. Norwegia

4 wrz 2015
od: Trond

Fiordy są prawdziwą wizytówką i symbolem Norwegii, a szczególnie wąski i stromy Geirangerfjord, najbardziej znany z nich wszystkich. To liczący około 15 km i głęboki na 600 metrów fiord w południowo-zachodniej Norwegii, położony w odległości około 100 kilometrów od miasta Ålesund. W 2005 roku Fiord Geiranger wraz z Nærøyfjord został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Geirangerfjord wrzyna się w wysokie góry wąskim klinem wygiętym w kształt litery "S", a z jego stromych zboczy spływają warkocze wodospadów, w tym największe i najbardziej znane De Syv Søstre (Siedem Sióstr), Frairen (Zalotnik) i Brudesløret (Ślubny Welon).
Geirangerfjord jest na tyle głęboki, że mogą do niego wpływać pełnomorskie statki. Aż trudno to sobie wyobrazić, ale wzdłuż jego ścian na wąskich występach jeszcze przed wojną mieszkali ludzie na odizolowanych od świata farmach. Historie opowiadają o dzieciach przywiązywanych do palików, aby podczas zabawy nie spadły z urwiska oraz o farmerach blokujących głazami ścieżki by uniemożliwić przejście poborcom podatkowym. Ostatni mieszkańcy wyprowadzili się stąd dopiero w 1961 roku.
Najciekawsze miejsca skąd warto obejrzeć fiord to górujący nad Geirangerfjordem szczyt Dalsnibba, prowadząca do Geiranger słynna Droga Orłów (Ørnevegen) oraz punk widokowy Flydalsjuvet.

KONKURS!

3 wrz 2015
Od dawna chodziło za mną zorganizowanie jakiegoś konkursu na blogu, po ostatnich dwóch wygranych poczułam się tym bardziej zobligowana do pomyślenia o nim. A że powoli, powolutku zbliża się mój upragniony od dawna urlop (ostatni raz nieco wytchnienia miałam w kwietniu podczas podróży do Gruzji) postanowiłam, że będzie to idealny pretekst do stworzenia czegoś u siebie. 
Nagrodą będzie kartka z mojego urlopowego wyjazdu. Skąd? To będzie niespodzianka, nie tylko dla was, ale i dla mnie, bo choć zostało mi zaledwie około dwóch tygodni do wakacji to nadal nie wiem na 100% gdzie pojadę. Mam kilka marzeń, mam też parę bardziej realnych kierunków, ale jak to u mnie bywa, nigdy nic do końca nie wiadomo.

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w konkursie?
  1. Zostać obserwatorem mojego bloga i/lub polubić moją stronę na facebooku.
  2. Zgłosić swój udział w konkursie w formie komentarza z informacją, że obserwujecie mój blog jako... i/lub lubicie na fb jako...
  3. Umieścić poniższy podlinkowany banerek na swoim blogu/stronie/profilu.
Spośród wszystkich osób zostanie wylosowany jeden zwycięzca, do którego trafi kartka z moich wakacji. Dodatkowo można zwiększyć swoją szansę na wygraną na dwa sposoby:
  • odgadnąć do jakiego kraju wyjadę na swoje wakacje - dla ułatwienia, nie jest to Polska :)
  • uzasadnić w ciekawy sposób swój wybór
Spośród osób, które prawidłowo odgadną moją wakacyjną destynację zostanie wylosowana jedna osoba, do której również trafi kartka z mojego urlopu. Natomiast spośród wszystkich osób biorących udział w zabawie zostanie przeze mnie wybrane najciekawsze/najśmieszniejsze/najoryginalniejsze uzasadnienie, którego autor oczywiście zostanie również nagrodzony kartką.

Konkurs trwa od dzisiaj, czyli 3 września, do 16 września włącznie. Następnego dnia zostaną ogłoszeni wszyscy zwycięzcy. Dwa tygodnie to mnóstwo czasu do wymyślenia swojego uzasadnienia, dlatego - do dzieła! Zapraszam i życzę wam miłej zabawy!

1553. Polska

1 wrz 2015
od: Halina

Stare Miasto to osiedle i najstarsza część Śródmieścia w Bielsku-Białej położona na Wzgórzu Miejskim i posiadająca zachowany średniowieczny układ urbanistyczny.
Wzgórze zajmuje powierzchnię 4 ha i ma kształt nieregularnego owalu o wymiarach 300 x 200 m z prostokątnym rynkiem pośrodku, z którego czterech narożników wybiegają po dwie prostopadłe wąskie uliczki oraz terenem kościelnym od południowej strony. Jest to typowy układ urbanistyczny dla lokacyjnych, średniowiecznych miast śląskich powstałych w dobie osadnictwa na prawie magdeburskim.
Aż do czasu pożarów z 1659 i 1664 roku, które doszczętnie spaliły Bielsko, miasto miało zabudowę wyłącznie drewnianą (z wyjątkiem zamku i kościoła). Dopiero w XVII wieku zaczęto stawiać murowane kamienice, które także spłonęły m.in. w 1808 i 1836 roku.
W 2003 roku wcielono w życie Program Rewitalizacji Starego Miasta, I etapem była gruntowna przebudowa Rynku zakończona w 2006 roku (budowa fontanny, przywrócenie pomnika św. Jana Nepomucena, odsłonięcie reliktów studni i dawnej wagi miejskiej, rekonstrukcja podcieni). Renowacji poddawane są również budynki przy innych staromiejskich uliczkach. W 2010 zakończyć ma się II etap rewitalizacji, w ramach którego mają powstać dwa nowe parki, platforma widokowa, zostaną wyremontowana nawierzchnie staromiejskich ulic i zostanie zrekonstruowana średniowieczna baszta.
W ostatnich latach przywrócono Staremu Miastu funkcję kulturalnego centrum miasta – wiele imprez, takich jak Festiwal Miast Partnerskich, Jarmark Świętojański czy koncerty bożonarodzeniowe, odbywają się na Rynku.
Dzisiejsze Stare Miasto jest miejscem popularnym nie tylko wśród turystów, ale również mieszkańców Bielska-Białej, którzy znajdują tu galerie sztuki, kluby nocne, restauracje itp.




SZABLON BY: PANNA VEJJS.