Kocham góry miłością wielką i gdybym mogła to w górach bym mieszkała (swego czasu to marzenie poniekąd zrealizowałam, ponieważ mieszkałam przez pół roku w Zakopanem). Miłością do gór zaraziła mnie najbliższa rodzina - od momentu kiedy
pierwszy raz postawiłam stopę na górskim szlaku minęło już ponad 20
lat, od tego czasu wielokrotnie bywałam w Tatrach, Bieszczadach, Pieninach, Beskidzie Śląskim czy Żywieckim. Odkąd jednak przeprowadziłam się do Trójmiasta liczba moich wyjazdów w góry drastycznie się zmniejszyła - paradoksalnie łatwiej wyskoczyć mi na weekend za granicę niż w nasze polskie góry. Staram się jednak odwiedzać je przynajmniej raz w roku.
Z racji wypadającego w środę święta niepodległości udało się mnie i Szymonowi wyskoczyć na te kilka dni w Tatry. Dodam, że z kotem, który w nowych miejscach czuje się jak ryba w wodzie i zdecydowanie urozmaica długie podróże swoim zachowaniem. W sumie spędziliśmy dwa dni w podróży (podróż autostradami z Gdyni do Zakopanego zajęła nam w jedną stronę 10 godzin, w drugą "zaledwie" 8) i trzy na miejscu, gdzie zrobiliśmy jakieś 45 kilometrów w deszczu, śniegu i mgle. Wynik mało imponujący, ale ponieważ moje Szczęście było w Tatrach po raz pierwszy postanowiłam zabrać go w klasyczne miejsca, które są swoistym "must visit" podczas pobytu w tym rejonie. Tym samym zaliczyliśmy fragment Drogi pod Reglami, Dolinę Kościeliską wraz ze Smreczyńskim Stawem, Morskie Oko, Halę Gąsienicową oraz zdobyliśmy Kasprowy Wierch. Z tego ostatniego, ze względu na fatalną pogodę (widoczność we mgle nie przekraczała metra!) musieliśmy niestety wrócić korzystając ze słynnej kolejki. Cena za przejazd w jedną stronę wynosi... 48 złotych. To były moje najgorzej wydane pieniądze podczas tego pobytu, ale woleliśmy mieć chudsze konto, za to całe ręce i nogi :)
O Tatrach mogłabym opowiadać długo, jeszcze dłużej opisywać wszelkie ciekawe miejsca, które można znaleźć nawet na tych najpopularniejszych szlakach. Tym razem zostawię was tylko ze zdjęciami z tego wyjazdu, których co prawda nie ma wiele i nie zawsze są najlepszej jakości (szczególnie te robione telefonem), ale z pewnością i tak przybliżą wam urodę tamtych miejsc.
|
w drodze na Halę Gąsienicową |
|
widok na Podhale ze Skupniów Upłazu |
|
zamglone Podhale raz jeszcze wraz z fragmentem zboczy Kopieńca |
|
Pasażerka kontempluje |
|
Hala Gąsienicowa |
|
w górach jest wszystko co kocham! |
|
Orla Perć widziana z Doliny Suchej Stawiańskiej |
|
w drodze na Kasprowy Wierch |
|
kontemplując raj |
|
gdyby nie pogoda można pomyśleć, że to śródziemnomorskie klimaty :) |
|
magiczne miejsca |
|
klasyczna ceprowska fota nad Morskim Okiem ;) |
|
a w Morskim Oku prócz ryb są też... płetwonurkowie! |
|
Morskie Oko i szczyty ginące we mgle |
|
prawie jak nad morzem :) |
Chętnie także wybrałabym się w góry, może na sylwestra tam pojadę. Zobaczymy jeszcze...
OdpowiedzUsuńA zdjęcia przepiękne :)
mam nadzieję, że uda Ci się dotrzeć w góry, w sylwestra musi być tam też fajnie :)
UsuńGóry są piękne. W Tatry się wybieramy i jakoś się wybrać nie możemy:/ W tym roku nawet nie wypalił wyjazd w Bieszczady, może w zimie zrobimy sobie rundkę po dużej pętli.
OdpowiedzUsuńewentualnych Bieszczadów i tak zazdroszczę, góry jakie by nie były, zawsze są cudowne i piękne!
UsuńBardzo fajna wycieczka :) Odezwała się we mnie moja góralska krew ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, te wszystkie wyciągi i górskie "atrakcje" są cholernie drogie ... Ceny z kosmosu.
wycieczka fajna, ale zdecydowanie za krótka :)
Usuńco do atrakcji to ceny z kosmosu, ale chętnych nie brakuje. nawet w dzień, gdy na Kasprowym nie było widać nic poza własnym nosem i tak było pełno ludzi i tak.
Jak tam teraz pięknie! Tatry są bajeczne, wyjątkowe, niesamowite. Widać to zresztą na zdjęciach. Super, że udało się Wam pojechać choć na chwilę i oderwać się od rzeczywistości. Herbata na pewno pyszna! Zaintrygował mnie ten kot! Mój nie lubi podróży i zawsze jest hałaśliwy i w ogóle nie za dobrze znosi podróż. .. niestety :(
OdpowiedzUsuńmój kot lubi podróże o ile ma swoją "pieczarę" w samochodzie. transporter nie wchodzi w grę, musi być pieczara z koca i dopiero wtedy może jeździć bez problemu :D
Usuńi tak, to było cudowne oderwanie się od codzienności! mam nadzieję, że Twój wyjazd też taki będzie!
Ze względu na to, że praktycznie całe życie w Polsce mieszkam na Warmii, to w naszych górach byłam zaledwie 2 razy. Raz na obozie narciarskim w Bieszczadach i raz w Świętokrzyskich połazić i pozwiedzać. Resztę naszych gór widziałam na pocztówkach :D Co innego góry w Irlandii i Irlandii Północnej, tam bywałam bardzo często, gdy tam sobie mieszkałam. Piękne widoki na tych Twoich zdjęciach, zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńpewnie większość osób z kolei góry w Irlandii widziało tylko na pocztówkach i łażenia po nich na żywo z kolei ja uprzejmie zazdroszczę :D
UsuńTak, z Trójmiasta to jest wyprawa prawie jak na koniec świata ;) Widzę, że w Tatrach już trochę zimowo, ale fajnie, że udało Wam się jeszcze sporo pochodzić. Pozdrawiam z krakowskiego bloczyska z widokiem na Tatry!
OdpowiedzUsuńnawet jakby było zimowo to z pewnością i tak gdzieś byśmy zawędrowali w jakąś dolinkę. trochę nawet żałuję, że nie załapaliśmy się na opady śniegu :)
Usuńwidoku na Tatry, choćby i z bloczyska, uprzejmie zazdroszczę!
Miałem okazję być w Tatrach kilka razy. Byłem w Zakopanem, Dolinie Chochołowskiej i Kościeliska oraz innych miejscach. Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńna Chochołowską tym razem nam nie starczyło czasu, ale może za jakiś czas znów uda nam się dotrzeć na ten drugi koniec świata :)
UsuńW Tatrach udało mi się być tylko raz i gdy oglądam takie zdjęcia jak te, bardzo żałuję, że nie wróciłem tam dotąd. Jestem też zaskoczony, że Tatry w listopadzie prezentują się tak przystępnie. :).
OdpowiedzUsuńtydzień później spadł już śnieg więc już były mniej przystępne, ale nawet jak jest już zimowo to wciąż są tam miejsca, do których dotrze każdy. gorąco polecam wycieczkę tam po raz kolejny :)
UsuńTeż uwielbiam góry, a Tarty są przepiękne, szczególnie gdy są tylko dla nas, bez tłumu turystów! :)
OdpowiedzUsuńoj tak, bez ludzi to zupełnie inne miejsce. obawiałam się, że w tzw. długi weekend będzie tam koszmarnie, ale jednak nie dotarło tam aż tylu amatorów Zakopanego ;)
UsuńUwielbiam góry, a Tatry to już szczególnie, więc rozumiem Cię doskonale - też co jakiś czas po prostu MUSZĘ pojechać w góry ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Mieliście szczęście, że kolejka chociaż kursowała, bo najgorzej jak pogoda fatalna, a nawet zjechać kolejką nie można...
fakt, tego też się trochę obawiałam, że przez wiatr kolejka zostanie zatrzymana, ale nam się udało. chociaż, może gdyby nam się nie udało, to przeczekałabym trochę na poprawę pogody i zeszli na piechotę z pełniejszymi kieszeniami :)
UsuńFoty w dechę :) Miałem okazję spać w schronisku, całkiem nie tak dawno, ale w Beskidach. Choć te góry nie należą do wysokich, gdy wreszcie wspiąłem się na szczyt, myślałem,że płuca zostały na jednym z niezliczonych przystanków. Ale było warto :)
OdpowiedzUsuńnoooo, u Towarzysza to te płuca zostały wiadomo z jakiego powodu :D
Usuńa noclegi w schroniskach to już w ogóle odrębna historia, chyba mało który nocleg może równać się ze spaniem pod szczytami :)
"Wychowały mnie góry, ukształtowały szczyty"! :D Kooocham góry, miło powspominać :) Herbaty w schronisku są obowiązkowe! :) Ale na chłodniejsze zimowe wieczory zapraszam na grzane wino :P :)
OdpowiedzUsuńhttp://zalicjaprzezwieden.blogspot.co.at/2015/11/gluhwein-rozgrzewajace-grzane-wino.html#more
herbaty obowiązkowe! i to jedyne miejsca, gdzie jestem w stanie wypić herbatę z cytryną, tylko tam mi ona smakuje :)
Usuńchociaż grzane wina też mi się w schronisku zdarzały, ale to jednak nie to samo :D
Góry są cudowne! Przepiękne widoki! W Tatrach byłam tylko raz w życiu, ale na pewno kiedyś tam wrócę! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpolecam, polecam, bo warto, choćby dla tych widoków :)
Usuńrównież uwielbiam góry, a Tatry w szczególności. wolałabym mieszkać w górach niż nad morzem, jednak obecnie na wybrzeże mam zdecydowanie bliżej...
OdpowiedzUsuńo dziwo, nigdy nie byłam w górach jesienią ani zimą, zawsze latem. o tak, wjazd na Kasprowy czy zjazd z niego jest okropnie drogi, poza tym nie wiem, czy nie szybciej będzie iść pieszo niż stać w tej kolejce, która zazwyczaj ustawia się do kasy...
ja za to lata unikam, bo wtedy w górach jest najwięcej ludzi a na szlakach jednak cenię sobie to, że czasem mogę sama na nich pobyć. i dlatego najbardziej lubię góry jesienią, wtedy pogoda jeszcze jest dobra, jeszcze jest ciepło, ale ludzi już coraz mnie, coraz mniej...
Usuńteż mi się tak wydaje, że chyba szybciej na piechotę można tam w niektóre dni się dostać. w sumie trochę podziwiam tych ludzi, że w lecie chce im się pół dnia spędzić w tłoku, przy ulicy, byle wjechać na szczyt.
Widziałam już Tatry latem, zimą, wiosną, no i tylko tej jesieni mi brakuje do kompletu. A to właśnie wtedy wyglądają najpiękniej. Kiedyś w Tatry jeździłam co roku, ale od momentu, kiedy zaczęły tam bywać dzikie tłumy przestałam tam jeździć i przestało mi się tam również podobać :( ale dzięki temu odkryłam inne wspaniałe miejsce w innych polskich górach :)
OdpowiedzUsuńCena wjazdu na Kasprowy - KOSMICZNA!
Zdjęcia przepiękne, a to z Hali Gąsienicowej BOSKIE! Pozwoliłam sobie je ukraść :P i wrzucić na pulpit.
oj tak, jesienią w górach jest najpiękniej. jest najbardziej kolorowo i najbardziej spokojnie. i dlatego właśnie wtedy tam najczęściej jeżdżę, bo też nie znoszę tłumów ludzi deptających mi po piętach.
Usuńojej, jak miło. akurat z tego zdjęcia z Gąsienicowej nie jestem zadowolona, bo jest zrobione tylko komórką. wciąż oczami wyobraźni widzę jak mogłoby wyglądać zrobione aparatem. ale dziękuję, kradzież wybaczona :D
Jak dobrze, że z Krakowa nie jest wcale tak daleko w góry :) Przejazdem jestem tam często, chociaż na jakiś wypoczynek to już rzadziej, a szkoda. Ale widoki zawsze są tak cudne, że powinniśmy być dumni, że w Polsce są tak piękne miejsca! :)
OdpowiedzUsuńraaaany, jakbym mieszkała w Krakowie to pewnie bym tam ze dwa razy w miesiącu była! jak w Katowicach mieszkałam to tak właśnie co dwa tygodnie na weekend w Beskidy jeździłam.
Usuńnatomiast masz rację, że w Polsce mamy tyle pięknych miejsc, że powinniśmy się nimi chwalić na lewo i prawo :)
Zazdroszczę tego wyjazdu! W górach byłam tak naprawdę tylko raz, w piątej czy szóstej klasie podstawówki i trochę tęsknię... Zdjęcia - super pamiątki :). Ta herbatka na końcu narobiła mi smaku hah, zaraz sobie zrobię :D. Nie taką fajną, ale zawsze to herbata. A te 48 złotych.... MAMO, ZBRODNIA!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń