1567. Holandia

4 lis 2015
od: Krzysztof

Red Light District  (hol. De Rosse Buurt) potocznie przez mieszkańców Amsterdamu nazywana jest  De Wallen. Nazwa  pochodzi od nazw dwóch głównych ulic tej dzielnicy: Oderzijds Voorburgwal i Oderzijds Achterburgwal. Słowo "wal" w wolnym tłumaczeniu oznacza wały miejskie.
De Wallen jest  największą i najbardziej znaną dzielnica czerwonych latarni Amsterdamu, położoną w północno-wschodniej, najstarszej części miasta. Jest jednym z jego najpopularniejszych miejsc turystycznych. Słynie głównie ze swojego rozrywkowego charakteru: licznych domów publicznych (słynnych z prostytutek stojących w oknach), coffee shopów, pubów i restauracji.
Symbolem Dzielnicy Czerwonych Latarni jest pomnik prostytutki z brązu z inskrypcją „Szacunek dla osób z całego świata, które pracują w branży seksu."
Warto zauważyć, że pomnik ten stoi na środku placu przed zabytkowym kościołem Oude Kerk, najstarszym kościołem parafialnym w mieście (pochodzi z XIII wieku).

Miałam okazję być w RLD i muszę przyznać, że jest to naprawdę wyjątkowe miejsce. Dziwne, nietypowe, niezrozumiałe i trochę odrzucające, ale jednak wyjątkowe. Ale jeden raz mnie, jako kobiecie, z pewnością wystarczy :)

11 komentarzy:

  1. Bardzo odważne miejsce. Nie miałam pojęcia o jego istnieniu. W sumie nie wiem, czy chciałabym je zobaczyć, ale dobrze wiedzieć, jak ludzie podchodzą to tego tematu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja trafiłam tam trochę przez przypadek. to znaczy oczywiście wiedziałam, że jest takie miejsce w Amsterdamie, ale będąc tam nie miałam w planach tam trafić. ale i tak trafiłam. w dzień było jeszcze znośnie,dziwnie ale znośnie, natomiast późnym wieczorem kiedy wszystko się tam rozkręca raczej bałabym się tam chodzić...

      Usuń
  2. Każde miasto ma swoje atrakcje turystyczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Amsterdamie byłam też w Muzeum Sera i to był dla mnie zdecydowany hit tego wyjazdu i jego największa atrakcja. co prawda po powrocie nie mogłam patrzeć na żółty ser przez najbliższy tydzień, bo tyle się go w tym muzeum nażarłam, że wyrobiłam chyba wówczas kilkumiesięczną normę :)

      Usuń
  3. Miejsce powiedziałabym niecodzienne ;-) Nie wiem czy chciałabym zobaczyć to miejsce?!
    Kartka ciekawa ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Miejsce, które w Amsterdamie muszę zobaczyć na pewno xd jest to tak inne miejsce dla mnie, że aż wyjątkowe i warte zobaczenia. Kartka jest genialna, bo nie widziałam nigdy pocztówki z widokiem na tę dzielnicę. O pomniku natomiast nigdy wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałem się,że gdzieś istnieje pomnik ku czci "najstarszego zawodu". Musi być to ciekawe miejsce ze względu ten "wyspecjalizowany" charakter :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Polsce by taki pomnik nie przeszedł, o nie. Już widze te akcje protestacyjne i grzmiących klechów z ambon :P Ciekawa pocztówka, a ta babcia ze znaczka, która zrywa jabłko - zastanawiam się o co w tym znaczku moze chodzić, a może właśnie o nic...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo tego odważnego, rozrywkowego klimatu, baaaardzo chciałabym zobaczyć to miejsce <3. Zachwycają mnie te kolory pod osłoną nocy. Ciekawe znaczki - w sumie ten pierwszy :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, byłam tam :) Na pierwszy rzut oka myślałam, że ta kartka to z jakiegoś Chińskiego miasteczka :D Na żywo dzielnica czerwonych latarni według mnie robi większe wrażenie, choć widok niektórych pań w oknach niekoniecznie :) Pomnikiem też byłam zszokowana jak przewodniczka o nim opowiadała :D Myślę, że każdy będąc w Amsterdamie powinien zobaczyć to miejsce na żywo, bo w końcu nie wszędzie takie rzeczy można spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Atrakcja jak atrakcja. Wygląda to dużo bardziej cywilizowanie, niż polskie „strażniczki lasu”, które przyjmują interesantów przy ruchliwych trasach, gdzie każdy musi na to patrzeć.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się post, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad - napisz komentarz, daj lajka pod postem na FB lub polub mój profil na FB: Pasażerka palcem po mapie





SZABLON BY: PANNA VEJJS.