Lato, słońce, plaża i książka, dużo książek... Tak mógłby wyglądać idealny sierpień. Mógłby, bo niestety nie wyglądał. Słońce widywałam jedynie od czasu do czasu, zazwyczaj jednak przemykałam w deszczu, plaży nie widziałam chyba ani razu w tym miesiącu ale na książki trochę czasu jednak się znalazło. Co tym razem znalazło się na mojej półeczce przeczytanych? Sprawdźcie sami!
Remigiusz Mróz "Przewieszenie"
[...] sam fakt bycia w górach odrywał go całkowicie od świata. Wchodząc na szlak, zostawiał cały bagaż życiowy na dole. A im wyżej się znajdował, tym mniejsze stawały się wszystkie jego problemy.
Nie polubiłam się z komisarzem Forstem przy pierwszym spotkaniu z nim. Ale mimo wszystko zaintrygowało mnie zakończenie a w dodatku mam tendencję do kończenia każdej serii, którą zaczynam czytać. A poza tym Tatry! Akcja tocząca się w tych górach jest już dla mnie wystarczającym argumentem. Nie zawiodłam się, akcja znów trzymała w napięciu, Forst nadal irytował a cały wątek został poprowadzony bardzo sprawnie. I tylko znów to zakończenie trzymające w niepewności...
Remigiusz Mróz "Trawers"
A to ma znacznie? - odbąknął strażnik. Zresztą
co ja jestem, informacja kryminalna? Chcesz wiedzieć, włącz sobie TVN24
albo NSI. Macie przecież telewizor.
- Nie oglądam.
- Więc najwyższa pora zacząć. Zostaw te książki i zainteresuj się życiem.
Forst przez moment miał ochotę strzelić mu po gębie za takie dyrdymały. Książki były życiem. Przynajmniej dla niego.
- Nie oglądam.
- Więc najwyższa pora zacząć. Zostaw te książki i zainteresuj się życiem.
Forst przez moment miał ochotę strzelić mu po gębie za takie dyrdymały. Książki były życiem. Przynajmniej dla niego.
Nikogo nie powinno zatem dziwić, że kolejną przeczytaną przeze mnie pozycją była trzecia część serii z komisarzem Forstem w roli głównej. To chyba najlepsza część, która do samego końca trzymała w napięciu a rozwiązanie całej historii było absolutnie niespodziewane. I nawet wreszcie w jakiś pokrętny sposób polubiłam głównego bohatera chociaż to dosyć szorstka sympatia z mojej strony. Majstersztyk to za dużo powiedziane, ale takie kryminały to ja bardzo, bardzo lubię. I w dodatku znowu sporo moich ukochanych Tatr!
Guillaume Musso "Dziewczyna z Brooklynu"
Nic bardziej nas nie szarpie niż wspomnienie przegapionych okazji i zapach szczęścia, któremu pozwoliliśmy umknąć.
Przyznam, że tytuł oraz okładka książki mnie zmyliły. Spodziewałam się czegoś lżejszego, chwilowego wytchnienia od komisarza Forsta i jakiejś przyjemnej obyczajówki lub romansu. Okazało się jednak, że czeka na mnie kolejny kryminał. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do pomysłu, z każdą kolejną stroną wciągałam się w historię coraz bardziej. Kilka zwrotów akcji, piękne scenerie Francji i Stanów Zjednoczonych... zdecydowanie cieszę się ze swojej pomyłki.
Marcin Wroński "Czas Herkulesów"
Otępienie umysłowe […] bywa objawem niedożywienia. A nadwrażliwość ideowa […] objawem niedopicia.
Dziewiąty i zarazem ostatni tom serii z komisarzem Maciejewskim w roli głównej, tym razem zamiast retro Lublina przeniósł mnie do retro Chełma. Mimo, że miasto znam o wiele mniej niż Lublin to wciąż uwielbiam sposób w jaki autor prowadzi czytelnika przez miasto, które niby się zna, ale którego już od bardzo dawno nie ma. Tło historyczne i obyczajowe jest u niego zawsze zarysowane na najwyższym poziomie i choćby za to lubię tę serię. A i sama akcja, zagadka, zabójstwo jak zawsze zaprezentowane są na najwyższym poziomie. Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, iż Wroński to mój ulubiony polski pisarz kryminałów i nie przemawia tu za mną w żaden sposób lokalny patriotyzm i sentyment do miasta, w którym studiowałam.
Remigiusz Mróz "Deniwelacja"
Człowiek trudzi się, żeby dobrze przeżyć cały czas, jaki dostaje na tym świecie, po czym jeden lekki ruch palca sprawia, ze to wszystko traci sens.
I kolejny tom z komisarzem Forstem, który połknęłam podobnie jak poprzednie części. Mniej tutaj Tatr, sporo słonecznej Hiszpanii i światka instagram models, ale mimo wszystko nadal z przyjemnością zagłębiałam się w ten mroczny świat głównego bohatera. I z każdym kolejnym tomem coraz bardziej lubię Osicę oraz zaczynam rozumieć jego uczucia wobec Forsta, bo sama zaczynam go odbierać w identyczny sposób. Zakończenie zaskakujące, ale też pozostawiające spory niedosyt. I właśnie dlatego czekam na kolejny tom z tym zakopiańskim sukinsynem.
Jak widać, w tym miesiącu królował u mnie jeden gatunek i dominował jeden autor, ale z pewnością nie żałuję tej monotonii. Wszystkie książki były na zadowalającym poziomie i nie straciłam czasu sięgając po nie. Przyszły miesiąc zapowiada się na nieco bardziej zróżnicowany, ale co z tego wyjdzie - zobaczymy.
Czy czytaliście którąś z moich sierpniowych książek? A jeśli nie, to co było u was na tapecie?
Mroza widzę, Mroza. Wszędzie go pełno :)
OdpowiedzUsuńMusso chyba ma to do siebie, że lubi zaskakiwać, choć osobiście czytałam tylko "Central Park", który również nieźle zaskakuje.
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym komisarza Forsta, może kiedyś ;)
Ja zamiast czytać książki oddaje je innym do przeczytania. Ja jak zwykle wolę książki kucharskie 😀
OdpowiedzUsuńPo bardzo długiej przerwie wróciłam do czytania. Niestety nie mam zbyt dużo czasu, ale wieczorami przed spaniem zawsze przeczytam choć kilka stron, dlatego jedną książkę czytam dość długo. W tej chwili moją lekturą jest "Sklepik z marzeniami" S. Kinga :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna z Brooklynu mam w planach :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu i ja pomyśleć o przeczytaniu serii Mroza, bo wszędzie go pełno! Jednakże piąta częśc Millennium ma pierwszeństwo! :)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie szukam jakies ksiazki i jakos kiepsko mi idzie :P
OdpowiedzUsuńNie czytałem żadnej książki z Twojej listy, ponieważ czytam przeważnie umarłych pisarzy. Ostatnio czytałem Beskid Śląski - informator turystyczny, bardzo wciągająca lektura:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei latem przeczytałam mnóstwo ale duża w tym zasługa dojazdów do pracy - pół godziny do i tyle samo z powrotem daje godzinę na czytanie extra. "Dziewczyna z Brooklynu" jest już na liście i znajdzie się w następnym internetowym zamówieniu a R. Mroza przeczytałam tylko "Kasację" i chyba nie do końca rozumiem fenomen tego Pana ( z całym szacunkiem dla autora ). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba najchętniej poczytałabym Musso, ze wzgędu wlasnie na te scenerie francuskie i amerykańskie, trochę pod podróże podciągnięte :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie\!
Mróz, wszędzie Mróz :D Też udało mi się zakończyć tę serię "Deniwelacją" i choć dwie pierwsze podobały mi się bardziej niż dwie kolejne części to i tak sięgnę po następne pozycje z tej serii, bo Tatry, bo Szrebska, bo Osica. Za Forstem nie przepadam :P
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam też najnowszego Musso i jak zwykle jestem zadowolona z jego twórczości :)
Wrońskiego kojarzę, ale jeszcze niczego nie czytałam.
Odkąd nie robię podsumowań miesiąca to tak zaniedbalam książki na blogu, że wstyd i hańba. Pogubiłam się kompletnie i pojęcia nie mam, co i ile przeczytałam w sierpniu :P
Dzięki za zestawienie, ukradnę troche do siebie przy okazji :P
OdpowiedzUsuńZamierzam się wziąść za Mroza, tylko Bonde skończę. Wsssssysła mnie strasznie.
OdpowiedzUsuń