Do Skopje po raz pierwszy trafiłam w 2011 roku i wówczas moim pierwszym skojarzeniem z tym miastem był "plac budowy". Sześć lat później nadarzyła się okazja, aby zobaczyć jak stolica Macedonii wygląda w tej nowej odsłonie. Tym razem pierwszym określeniem, które przyszło mi do głowy było "monumentalnie". Miasto zachwyca i przytłacza jak mało które, a już na pewno w tym rejonie. Skopje robi wrażenie, to fakt. Obok Skopje nie da się przejść obojętnie, to też fakt. Chcecie dowiedzieć się dlaczego? Zapraszam was zatem na krótką wycieczkę po tym mieście!
Tereny dzisiejszego Skopje zamieszkiwane były już cztery wieki przed Chrystusem, przez kolejne lata ścierały się tutaj wpływy greckie, bułgarskie, tureckie, serbskie. Były też trzęsienia ziemi, które nie omijały miasta - na uwagę szczególnie zasługuje to z 1963 roku, po którym Skopje znacznie ucierpiało. Jakby tego było mało do nazwy "Macedonia" rości sobie prawo Grecja, czego efektem jest toczący się właściwie po dzień dzisiejszy spór o jej nazwę. Wisienką na torcie polityki i geografii tego rejonu niech będzie natomiast fakt, że Bułgaria uważa Macedończyków... za Bułgarów. Można się pogubić, prawda?
Jednak bez względu na to czy będziemy mówić na ten kraj Republika Macedonii czy Była Jugosławiańska Republika Macedonii, od 1991 roku jest krajem niepodległym i w kształcie jej stolicy widać zarówno to stare jak i nowe oblicze. Swoistą granicą jest tutaj rzeka Wardar. W mitologii widziano ją jako piękną, czarną rzekę z mnóstwem wirów, w której bogowie obmywali się wierząc, że zapewni im płodność i obfite życie. Piękny, kamienny most pochodzący z czasów osmańskich po dziś dzień jest symbolem miasta i stanowi główny element herbu miasta. W przeszłości most pełnił jednak też niechlubne miejsce straceń – tutaj zginał czczony w Macedonii Karposz, przywódca powstania antytureckiego.
W 2010 roku rozpoczęto projekt "Skopje 2014", którego celem była odbudowa i przebudowa centrum miasta. Przebudowywano ulice, budowano mosty, fontanny a nawet hotele. Gdy byłam tak rok później wszędzie widać było wznoszące się powoli budowle, rusztowania, dźwigi i wielkie konstrukcje budynków administracji państwowej. Dzisiaj projekt jest już skończony a jego punktem centralnym jest Plac Macedonia, którego nie sposób przeoczyć. Na jego środku, pośród fontann, stoi ogromny 14,5-metrowy (na 10-metrowym rzeźbionym cokole!) Aleksander Wielki, u podnóża którego stoi jeszcze ośmiu kolejnych żołnierzy i osiem lwów. Po protestach Grecji zmieniono oficjalną nazwę pomnika na „Wojownik na koniu”, ale i tak każdy wie o kim mowa. Plac jest ogromny i mimo znacznej ilości ludzi, którzy kręcili się po nim, sprawiał wrażenie przytłaczającego.
Po drugiej stronie rzeki jest nie mniej monumentalnie. Jest więc pomnik ojca Aleksandra Wielkiego, króla Filipa II… przepraszam, „Pomnik wojownika” – żeby Grecy się nie zorientowali. Oczywiście otoczony jeszcze innymi postaciami oraz imponującą fontanną. Tuż obok niego, otoczony – jakżeby inaczej – fontanną, „Pomnik Matek”, chociaż tutaj też wszyscy wiedzą, że chodzi o Olimpię, matkę Aleksandra Wielkiego.
rodzina Aleksandra w komplecie, nawet zwierzak się załapał :) |
Z pewnością każdy z was kojarzy Matkę Teresę z Kalkuty. Za to nie każdy pewnie wie, że urodziła się i przez pierwsze osiemnaście lat swojego życia mieszkała w Skopje. Co prawda była pochodzenia albańskiego i w Albanii jest również czczona, ale i Macedończycy uważają ją za swoją. Jej imieniem został nazwany główny deptak, przy którym znajduje się muzeum poświęcone Matce Teresie, jest plac jej imienia przyozdobiony oczywiście licznymi pseudo-antycznymi budowlami i rzeźbami, nie mogło zabraknąć też jej pomnika w centrum Skopje. Na ścianach różnych budynków można też znaleźć tabliczki z cytatami świętej a to dopiero początek. W planach ma powstać jeszcze ogromny monument Matki Teresy tuż przy placu Macedonia. Na projekcie wygląda monumentalnie i koszmarnie według mnie, ale... to chyba nie przeszkadza Macedończykom.
fot. thedailyvoicenews.com |
Muzeum Matki Teresy. fot. fili.by |
fot. commons.wikimedia.org |
projekt monumentu upamiętniającego Matkę Teresę. fot. balkaninsight.com |
Gdyby było wam jeszcze mało pomników to bez obaw, wokoło jest ich niezliczona ilość. Właściwie gdzie się nie obejrzę, tam stoi pomnik. Żaden oczywiście nie przewyższa Aleksandra Wielkiego, ale i tak nie da się ich nie zauważyć. Największe ich skupisko (bo inaczej nie da się tego nazwać) jest na Moście Sztuki. Dwadzieścia dziewięć rzeźb macedońskich artystów, zdobione latarnie a na środku… oczywiście fontanna. Wszystko imitujące starożytną architekturę i prowadzące z Placu Macedonia do Muzeum Archeologicznego. Do środka nie weszłam, natłok sztucznego antyku nasycił mnie wystarczająco.
Pomników w Skopje jest ponoć ponad pięćset, niemal wszystkie w dużych rozmiarach. Święci, męczennicy, partyzanci (jest tu nawet Muzeum Walki o Suwerenność), królowie, na koniach i bez. Do tego współczesne budynki udające antyczne, łuk triumfalny, sztuczne statki zbudowane na Wardarze, w których mieszczą się restaurację… Można dostać zawrotów głowy.
Porta Macedonia, 193m2 opowiadające 20 lat niepodległości Macedonii |
Jest też jednak inna strona Skopje. Wystarczy przejść Kamienny Most, przejść jeszcze deptak z Filipem II i Olimpią (i całą resztą pomnikowej ekipy) i po chwili znaleźć się zupełnie w innym świecie. Wąskie, kręte i zacienione uliczki to Bazar, znany również jako čaršija. To kwintesencja ducha imperium otomańskiego, w którym króluje orient, niska zabudowa, meczety, liczne sklepiki, warsztaty, rakija bary i kawiarenki oraz… mniejszość albańska.
Mimo, że Bazar jest niewielki to właśnie tutaj spędziliśmy najwięcej czasu gubiąc się w zaułkach, kosztując tutejszych smakołyków, zaglądając do maleńkich sklepików i zachwycając się bogatymi i strojnymi kreacjami ślubnymi oraz biżuterią ze złota, które można tam było kupić na każdym kroku. Padł nawet pomysł, żeby w przyszłości swoją suknię ślubną kupić właśnie tutaj :) Jeśli chcecie zjeść syty i tani obiad to koniecznie na Bazarze, będziecie mieli okazję skosztować tradycyjnej bałkańskiej kuchni, którą osobiście uwielbiam.
W tej części miasta znajdują się też ulokowana na wzgórzu twierdza Skopsko Kale (Скопско Кале). Pierwsze fortyfikacje w tym miejscu wzniesiono już w VI wieku, obecne zabudowania pochodzą jednak z późniejszych, otomańskich czasów. Jak wiele innych budynków również twierdza ucierpiała w trakcie ostatniego trzęsienia ziemi, ale od 2006 roku prowadzone są tam prace archeologiczne – jednym z niewątpliwych odkryć są ślady z czasów neolitu! To spokojne miejsce, idealne na nieśpieszny spacer z pięknym widokiem na miasto, górujące nad Skopje wzgórze Vodno (można wjechać kolejką) oraz najbliższe okolice miasta.
Po drodze do twierdzy można też zauważyć przepiękny meczet Mustafy Paszy (Мустафа-пашина џамија), który został zbudowany w XV wieku. To największa oraz najlepiej zachowana świątynia muzułmańska w Macedonii. Nazwa meczetu pochodzi od wezyra na dworze sułtana Selima I – Mustafy Paszy, który spoczywa zresztą w meczecie wraz z jedną ze swoich córek. Co prawda nie byłam w środku ze względu na swój nieodpowiedni ubiór, ale i z zewnątrz wygląda przepięknie.
W Skopje byłam za każdym razem tylko przez kilka godzin i mam świadomość, że nie udało mi się odkryć wszystkich jego perełek. Przyznam się jednak, że mam ambiwalentny stosunek do tego miasta i nawet patrząc na nie z dystansu nie potrafię określić co o nim myślę. Z jednej strony czuć w nim tego absolutnie bałkańskiego ducha, którego tak uwielbiam, z drugiej strony uparcie powraca do mnie myśl, że Skopje to taka wydmuszka - niby piękna, ale pusta, czegoś tam brakuje. Stolica Macedonii to taka mozaika, patchwork, składający się z różnych z pozoru niepasujących do siebie elementów. Ale jedno jest pewne – obok Skopje nie da się przejść obojętnie. A jak wam się podoba ten monumentalizm w pigułce?
Znam kilka osob z Macedonii. Chetnie bym sie tam wybrala :)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność odwiedzić Macedonię w 2015 roku. Skopje to miasto w którym wszystko wg mnie jest "ZA", czyli ZA wielkie pomniki, ZA dużo ich na stosunkowo niedużym obszarze, ZA dużo współczesnego antyku i udziwnionego przepychu- trafnie określiłaś, że to miasto wydmuszka, z tym się zgadzam.
OdpowiedzUsuńTylko ludzie wspaniali i mają tam ten klimatyczny Bazar...
To już mój drugi post o Macedonii przeczytany w ciągu dwóch dni i faktycznie Skopje to miasto pomników. Mnie osobiście bardzo podoba się ta mieszanka widoczna na zdjęciach, połączenie klimatu małego miasteczka z klimatem metropolii.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia kiedy wywieje mnie do Skopje, bo nie jest to cel moich najbliższych marzeń. W Macedonii wolałabym obejrzeć kilka innych miejsc, ale pewnie gdyby trafiła mi się okazja to bym nie pogardziła wyjazdem.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że trzęsienia ziemi miały tam miejsca a zawiła historia mnie nie zdziwiła, bo to w końcu "uroki" tamtych regionów.
Skopje nie kojarzy mi się z niczym :P Chyba nawet żaden znajomy o tym mieście nie wspominał jakoś szczególnie.
Kurczę, czytam, patrzę, czytam, patrzę i widzę trochę takie sztuczne miasto z wszystkim a zarazem z niczym szczególnym. Podoba mi się Bazar, bo oddaje tamtejszy klimat i przypomina mi trochę Sarajewo. Te pomniki nie budzą we mnie żadnych emocji. Nie przepadam za takimi cudami :P Trochę skojarzyło mi się z Turynem, bo tam też były spore place, duże pomniki a czegoś mi brakowało.
Skopje tez nas zadzwilo,ale i bardzo nam sie spodobalo. Bylismy tam w podobnym czasie, widzisz... ;) Bazarek wspanialy, pamietam, ze tez kosztaowalismy tam pysznego tradycyjnego jedzenia i gubilismy sie w uliczkach. Ale najbardziej i najpiekniej wspominam macedońską Ochrydę.. Bylas? Cos fantastycznego! Miasto przepięknie usytuowane nad jeziorem (cudnie niebieskim) i do tego z klimatem :)
OdpowiedzUsuńPozdarwiam!
Macedonia była dla mnie neutralnym miejscem dopoki nie poznalam dziewczyny z tego kraju - mieszkala w Skopje. Ciekawa jestem czy inni mieszkancy tego miejsca sa rownie sympatyczni jak ona :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentuje się miasto zwłaszcza z tymi górami w tle, ale jednak zwykłe uliczki oddają charakter, a ja bardzo lubię poznawać miasto właśnie od strony takich uliczek najczęsciej uczęszczanych przez tubylców, a nie turystów :)
OdpowiedzUsuńCiekawe miasto, moja uwagę zwrócił pomnik Cyryla i Metodego - twórców języka scs., obowiązkowy przedmiot na wszystkich filologiach słowiańskich.
OdpowiedzUsuńGdy byłam w Skopje, pewnien Pan opowiadał mi o projekcie Skopje 2014 i zadowolony nie był... Myślę, że planerzy trochę przesadzili ;)
OdpowiedzUsuńCo by o Skopje nie mówić, to jednak jest to jedno z tych miast obok którego nie sposób przejść obojętnie ;)
OdpowiedzUsuń