Dzień otwarty Stena Line [relacja]

13 cze 2017

 

Od kilku lat Stena Line dość regularnie oferuje możliwość zwiedzania jednego ze swoich statków w trakcie dni otwartych. Co prawda miałam już okazję korzystać z usług przewoźnika, ale i tak wybierałam się tam już od dawna. Jednak dopiero w tym roku udało mi się ten plan zrealizować, poniekąd dzięki zwolnieniu lekarskiemu, na którym wówczas jeszcze byłam (wydarzenie odbywa się zwykle w piątki w godzinach pracy). Jako, że dzień wcześniej był dzień dziecka postanowiliśmy z Mateuszem połączyć przyjemne z pożytecznym i zabrać na statek jego siostrę z dwiema córkami. Zapraszam was na krótką relację z tej wizyty!

Dla zmotoryzowanych przewidziane zostały miejsca parkingowe, pozostali mogli skorzystać z bezpłatnego autobusu odjeżdżającego spod dworca głównego w Gdyni. Już z daleka widać było wejście do terminalu przystrojone balonikami w barwach przewoźnika. Na wejściu otrzymaliśmy ulotki przypominające o trwającej w trakcie wydarzenia promocji na wycieczki ze Steną oraz schemat poszczególnych pokładów statku Stena Spirit, który tego dnia można było poznać od środka. W środku budynku (a także w różnych punktach na statku) znajdowały się stanowiska, przy których można było zapoznać się z ofertą, promocjami i zakupić wybraną wycieczkę - również i my skusiliśmy się na wrześniową wycieczkę "Szwecja w jeden dzień", bo 280zł upustu piechotą nie chodzi.
fot. stenaline.pl

Samo zwiedzanie odbywało się wyłącznie po ustalonej trasie - kierunek wyznaczała biało-czerwone taśmy oraz wielkie czerwone strzałki umieszczone na podłodze a porządku dodatkowo pilnowali pracownicy statku. Ponieważ byliśmy na miejscu dość wcześnie to nie było jeszcze wielkich tłumów i można było się swobodnie zatrzymywać, aby obejrzeć poszczególne miejsca albo poczekać na dziewczyny, które gdzieś się zawieruszyły. Podejrzewam, że po południu w wąskich korytarzach mogło być jednak gorąco - dosłownie i w przenośni.

Przede wszystkim można było obejrzeć przestrzenie ogólnodostępne - korytarze, klatki schodowe, różnego standardu kabiny można było obejrzeć jedynie z zewnątrz. Prócz standardowych czteroosobowych (dostępnych także w wersji dwuosobowej) kajut typu Comfort Class, pokazano także te z wyższej półki - z podwójnym łóżkiem, dodatkową sofą, panoramicznym oknem czy ekspresem do kawy. Z pewnością podróż w takich warunkach musi być niepowtarzalna, ale niestety ma swoją cenę.
fot. stenaline.pl

Jako, że nie samym snem człowiek żyje to w trakcie zwiedzania statku można było zobaczyć również te miejsca, w których można spędzić czas. Restauracji i barów na pokładzie jest kilka, każde serwują inny rodzaj posiłków i napoi, dzięki czemu każdy może znaleźć w ofercie coś dla siebie - od najprostszych przekąsek, przez dania w zestawach, aż do nieograniczonego ekskluzywnego bufetu z kawiorem. Jest też gdzie napić się drinka - na statku znajduje się nawet dyskoteka, w której podczas mojego ostatniego rejsu odbywał się nawet wieczór panieński. W dniu otwartym Stena Line oferowała natomiast możliwość zjedzenia obiadu w jednej z restauracji w promocyjnej cenie przy dźwiękach mini-koncertu a dzieci mogły się skusić na lody oraz hot doga. 

Ci, którym nie tylko jedzenie w głowie rozrywek nie zabraknie - jest sklep bezcłowy z naprawdę ogromnym wyborem produktów szwedzkich i polskich, są liczne automaty do gier, jest nawet pokój z interaktywnymi grami. Dla dzieci przewidziano pokój zabaw, który tego dnia był pełen mniejszych i większych pociech a dla spragnionych chwil relaksu jest nawet gabinet spa, w którym można skorzystać z mini basenu, sauny, masażów czy zabiegów kosmetycznych z fantastycznym widokiem na morze.

W trakcie zwiedzania można było także wyjść na zewnętrzne pokłady, na jednym z nich znajduje się nawet podest do tańczenia i zewnętrzny bar, jednak pogoda tego dnia nie sprzyjała spędzaniu dłuższego czasu w porywach silnego wiatru więc szybko pomknęliśmy do ostatniej atrakcji - mostku kapitańskiego. To było chyba najciekawsze miejsce z całej wycieczki, ponieważ na co dzień jest niedostępne dla zwykłych śmiertelników. Liczba tych wszystkich urządzeń, wajch, światełek, radar, wszystko to robiło ogromne wrażenie i podziw dla osób, który potrafią się połapać w tym wszystkim.

Na sam koniec można było zobaczyć także hangar, w którym przewożone są samochody - trzeba przyznać, że jego rozmiar robi wrażenie, chociaż jeszcze bardziej imponująco musi wyglądać pełen aut. Po wyjściu ze statku, na tyłach budynku terminalu znajdowała się natomiast strefa zabawy dla dzieci - był pirat animujący różne zabawy, darmowa wata cukrowa, warsztaty plastyczne i techniczne, różne gry i zabawy a nawet dmuchany statek. Przyznam jednak, że ponieważ oferta w dużej mierze była oferowana do osób z dziećmi to spodziewałam się jakichś atrakcji dla nich także na samym statku.

Podsumowując, dzień otwarty Stena Line to fajny sposób na spędzenie czasu i pobuszowanie po wielopokładowym statku oraz upolowanie atrakcyjnej oferty przewoźnika. Jeśli jednak liczycie na jakieś niesamowite atrakcje czy fajerwerki to warto się nad wizytą tam zastanowić... albo zweryfikować swoje oczekiwania. Mimo wszystko - polecam! Widoczna na zdjęciu Milena również, chociaż jej mina na to nie wskazuje :)

11 komentarzy:

  1. Gdybym miała tylko taką możliwość to też bym się wybrała na to zwiedzanie. No niestety mieszkam za daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może kiedyś przy okazji będziesz miała okazję? nigdy nic nie wiadomo :)

      Usuń
  2. Zawsze miałam okazje podziwiać te wielkie promy tylko z zewnątrz, więc z przyjemnością zajrzałam również do środka:)
    Kiedy byliśmy w Dubrowniku nie mogłam się napatrzeć na te giganty stojące w zatoce.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, zapewne w porównaniu z tymi gigantami z Dubrownika to statek Steny jest maleństwem... ale to i tak była świetna kilkupoziomowa atrakcja :)

      Usuń
  3. Miałem okazję płynąć do Szwecji promem konkurencji (czyli Polferries), który później zatonął:( Od zwiedzenia wolałbym rejs na pełnym morzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, każdy by pewnie wolał wypłynąć tym statkiem zamiast tylko po nim chodzić, ale jak się nie ma co się lubi... :)

      Usuń
  4. Bardzo fajna okazja do zapoznania sie z oferta. Chetnie bym sie wybrala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze jest to, że zarzekałam się, że nie, nic nie kupię, przecież już byłam a i tak wyszłam z wykupioną wycieczką :)

      Usuń
  5. Płynęłam już dwa razy tym promem. Niestety również z samochodem. Stawka w jedną stronę waha się nawet do 1000 zł! Ogólnie jest super, jak nie buja :D Jedzenie też dobre, ale wiadomo -wszystko w koronach szwedzkich i ceny mogą doprowadzić o zawał serca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany, wycieczka z autem to już niezły wydatek jak na taką podróż! a co do cen to się niestety zgadzam, na statku piłam moje najdroższe piwo Żywiec za 18zł :D

      Usuń
  6. Korzystałam z usług tej firmy tylko raz (niestety). Płynęłam wtedy z (już ex) chłopakiem. Mieliśmy dwuosobową kajutę bez widoku na morze. Byliśmy w listopadzie, więc trochę bujało :D Nie pamiętam ile zapłaciliśmy, ale skorzystaliśmy z groupona i dodatkowo wykupiliśmy talony na jedzenie (do tej pory je wspominam, bo pomimo wysokiej ceny opłacało się je wziąć) i wycieczkę do Kalmar.
    Wybrałabym się na taki dzień otwarty, ponieważ jestem ciekawa jak wygląda mostek kapitański, hangar w którym są samochody i te kajuty z oknami :D Poza tym to okazja do zniżek :P Świetnie,, że skorzystałaś i się wybierasz ponownie.
    Ostatnio widziałam taką dość podobną ofertę z Amsterdamu do Wielkiej Brytanii. Cenowo całkiem nieźle to wychodziło, a w Wielkiej Brytanii jeszcze nie byłam :D Ciągle o niej myślę i rozważam. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się post, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad - napisz komentarz, daj lajka pod postem na FB lub polub mój profil na FB: Pasażerka palcem po mapie





SZABLON BY: PANNA VEJJS.