Gdyby dzieje ludzkości potoczyły się inaczej Gori dzisiaj byłoby jednym z wielu podobnych do siebie gruzińskich miasteczek, które odwiedzają tylko nieliczni i najczęściej jedynie w drodze do skalnego miasta w Upliscyche. Historia jednak pobiegła - jak zawsze - swoim torem i tak oto niespełna 50-tysięczne miasto nad rzeką Liakhvi jest znane przede wszystkim dzięki temu, że to właśnie tutaj urodził się Józef Stalin. Mało tego, jest z tego dumne!
Wyobrażacie sobie, że w Austrii idziecie do Muzeum Hitlera a przy wyjściu kupujecie jego popiersie z plastiku na pamiątkę oraz sznaps o nazwie Hitler? Nie ma mowy, gryzie się to niemiłosiernie. A w przypadku Józefa Wissarionowicza w jego ojczyźnie jest to coś wręcz oczywistego, wszak był to nie tylko dobry wujaszek, ale i wielki wódz. Trudno mieć pozytywne skojarzenia z tą postacią, ale znajdujące się w tym mieście Muzeum Stalina było na tyle niecodzienną i fascynującą atrakcją turystyczną, że jeszcze przed wyjazdem stało się obowiązkowym punktem naszego wyjazdu. I tak ostatniego dnia pobytu w Tbilisi pojechaliśmy odwiedzić Gori.
Wyobrażacie sobie, że w Austrii idziecie do Muzeum Hitlera a przy wyjściu kupujecie jego popiersie z plastiku na pamiątkę oraz sznaps o nazwie Hitler? Nie ma mowy, gryzie się to niemiłosiernie. A w przypadku Józefa Wissarionowicza w jego ojczyźnie jest to coś wręcz oczywistego, wszak był to nie tylko dobry wujaszek, ale i wielki wódz. Trudno mieć pozytywne skojarzenia z tą postacią, ale znajdujące się w tym mieście Muzeum Stalina było na tyle niecodzienną i fascynującą atrakcją turystyczną, że jeszcze przed wyjazdem stało się obowiązkowym punktem naszego wyjazdu. I tak ostatniego dnia pobytu w Tbilisi pojechaliśmy odwiedzić Gori.