Słowacja - Bardejów-Zdrój [pocztówkowo]

6 maj 2016

Chociaż Słowacja jest jednym z naszych sąsiadów to kartki stamtąd otrzymuję bardzo rzadko. Tę powyżej otrzymałam od mojej korespondencyjnej koleżanki Basi z jej krótkiej wyprawy w tamte rejony.
Pocztówka przedstawia Bardejów-Zdrój (słow. Bardejovské Kúpele; węg. Bártfafürdő, niem. Bad Bartfeld), uzdrowisko na Słowacji, w powiecie Bardejów, które jest usytuowane u podnóża masywu Magury.
Pierwsza wzmianka o bardejowskich źródłach pochodzi z 1247 r. Z roku 1505 mamy natomiast informację, że za kąpiel w źródłach pobierane były opłaty, co może świadczyć o tym, iż istniały tam już wówczas jakieś urządzenia kąpielowe. W XVIII wieku uzdrowisko posiadało już łazienki kąpielowe z metalowymi wannami i było odwiedzane prawie przez cały rok. Najczęstszymi gośćmi - oprócz bardejowskich mieszczan - była polska i węgierska szlachta.
Uzdrowisko znane jest z tego, że odwiedzali je wysoko urodzeni goście. Przebywał w nim austriacki cesarz Józef II, kurowała się córka cesarza Austrii Franciszka II, Maria Ludwika, późniejsza druga żona cesarza Napoleona Bonaparte a w 1821 zatrzymał się tu na kurację rosyjski car Aleksander I.
Obecnie uzdrowisko posiada 2 źródła wód mineralnych stale dostępne w parku zdrojowym oraz dalszych 8 źródeł, wykorzystywanych w zespole leczniczo-balneologicznym i w ogólnodostępnej pijalni wód mineralnych. Leczy się tu głównie choroby przewodu pokarmowego i przemiany materii. W uzdrowisku znajduje się obecnie 29 budynków sanatoryjnych, 2 ogólnodostępne hotele oraz szereg budowli zaplecza kulturalnego. Funkcjonują dwa baseny kąpielowe i korty tenisowe. Wśród budowli znajduje się słynny kiedyś Hotel Astoria. Na terenie uzdrowiska znajdują się także Šarišské Múzeum (muzeum krajoznawcze) i Muzeum Architektury Ludowej.

Czy byliście kiedyś w Bardejowie? A może w jakimś polskim uzdrowisku? Ja uwielbiam tego typu miejsca za ich unikalny charakter i atmosferę oraz... ze względu na te wszystkie wody, których większość ludzi nie znosi. Ja mogłabym takie pić litrami :)
Nie wiem jak u was, ale mój maj zaczął się bardzo intensywnie. Wpierw majówka w rozjazdach (Poznań, Wolsztyn, Warszawa, Wrocław) a teraz tonę w papierzyskach w pracy. I to tak, że dosłownie nie wiem w co ręce włożyć i w efekcie po powrocie do domu nie mam siły i energii na nic. Myślałam, że uraczę was na dniach postem z mojej wycieczki do Colmar, ale pewnie będziecie musieli jeszcze chwilę na niego poczekać, tym bardziej, że mój domowy laptop zaczął odmawiać jakiejkolwiek współpracy. Ale co się odwlecze... ;)

11 komentarzy:

  1. Faktycznie, pocztówki ze Słowacji to rzadkość- ja w swojej kolekcji nie mam jeszcze żadnej!
    W Bardejowie nigdy nie byłam i przyznam, że nawet nigdy o nim nie słyszałam. ;/
    W uzdrowisku byłam- co prawda jednym, ale za to prawie miesiąc. Konkretnie był to Ciechocinek, ale niestety już prawie 15 lat temu. Zbieram się tam w odwiedziny już dłuższy czas, ale jakoś zawsze nie po drodze. ;(
    Ehh wiesz Ty to umiesz człowieka zszokować. Czytam, czytam... OLSZTYN?! ;o
    Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie Olsztyn tylko Wolsztyn.. A szkoda! ;p
    Ale to chyba zmęczenie, bo mam podobnie jak Ty. Przez te matury mam tyły w pracy, przez pracę tyły w nauce do matur... i taki to maj u mnie. ;/
    Mam nadzieję, że chociaż Tobie uda się szybko z pracą wyjść na prostą! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kilka pocztówek ze Słowacji mam, ale w porównaniu do kartek od pozostałych naszych sąsiadów to jest ich zatrważająco mało. w ogóle Słowacja to taki mało znany kraj pod pewnymi względami - ja o Bardejowie też nie słyszałam chociaż pochodzę z miasta oddalonego o zaledwie 200 kilometrów a często bywałam również przy słowackiej granicy skąd do Bardejowa to już w ogóle jest rzut beretem.

      haha, Olsztyn, Wolsztyn... rzeczywiście mała różnica :D ale do Olsztyna też planuję się wybrać. byłam tam tylko dwa razy i ani razu nie udało mi się nic zobaczyć!

      trzymam kciuki za matury i za pracę, oby wszystko się u nas obu unormowało czym prędzej :)

      Usuń
  2. Bardzo ładna pocztówka :) Ja ze Słowacji również nie mam żadnych pocztówek. W żadnym uzdrowisku też nie byłam, ale mam pocztówki z Ciechocinka, gdyż w tym roku byli tam dziadkowie N i poprosiłam o wysłanie pocztówki i dostałam aż 4 :D
    Pozdrawiam serdecznie i życzę żebyś uporała się z papierzyskami żeby już tak Cię nie przytłaczały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. papierzyska niestety cały czas mnie przytłaczają, ale powoli zaczynam już widzieć koniec :)
      z Ciechocinka chyba nic nie mam, ale mam w planach odwiedzić to miasto... tylko jakoś ciągle mi nie po drodze!

      Usuń
  3. Piękna pocztówka i znajome dla mnie klimaty, wszak sama pochodzę z uzdrowiska na Dolnym Śląsku. Słowacja jeszcze nie trafiła mi się jako kraj wylosowany ale mam kilka pocztówek przysłanych przez znajomych głownie z motywem Tatr po ich stronie, jeśli ktoś ma ochotę dostać pocztówkę z uzdrowiska to napiszcie do mnie maila a coś wymyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, oj, to chyba będę musiała się do Ciebie odezwać, bo uzdrowiska są zawsze przepięknymi miastami a te dolnośląskie są mi mało znane.

      aż sobie sprawdziłam czy ja kiedykolwiek wylosowałam Słowację na PC. przez ponad 6 lat wysłałam zaledwie 3 kartki do tego kraju. to aż zadziwiające jak bardzo jest egzotyczny w postcrossingowym światku :D

      Usuń
  4. Nie mam szczęścia do Słowacji, chociaż ostatnio wylosowałam ją na PC. Może uda mi się kiedyś wzbogacić kolekcję o pocztówkę z niej ;)
    W uzdrowiskach nie bywam ale uwielbiam te dziwne czyste, słone naturalne i gazowane wody, jakie można znaleźć w górach, nie rozumiej jak można ich nie lubić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wreszcie ktoś kto mnie rozumie! że górskie i uzdrowiskowe wody są przepyszne :D

      Usuń
  5. Słowacja to jedyny sąsiad Polski, Z którego nie mam pocztówki. Ale za to 2-krotnie byłem przejazdem w tym kraju - autokarem i tratwą :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Otrzymałam pocztówkę ze Słowacji jakoś na początku zabawy w Postcrossing. Znalazłam adres do pewnej pani na PC, wysłałam jej pocztówkę i ona mi odesłała. Na szczęście się nie zraziłam do takiej formy wymiany :)
    O tym uzdrowisku nigdy nie słyszałam, jednak byłam w jakimś polskim, choć nazwy nie pamiętam. Lubię za to specyficzny zapach tamtejszych wód :D smaku niestety nie pamiętam, ale do tej pory w domu stoi plastikowa butelka z taką wodą i ma już dobre kilkanaście lat, i nic się z nią nie stało! Nie ma nawet osadu żadnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. w sumie pocztówka jakoś nie zachwyca, ale to pewnie dlatego, że nie jestem miłośniczką uzdrowisk, choć w kilku byłam. Ciechocinek, bo blisko Torunia, bo przez długi czas mieszkała tam moja chrzestna, poza tym jakieś małe miejscowości w górach przy okazji wakacji. mnie taka woda uzdrowiskowa nie smakuje! :| a co do Słowacji to miałam okazję być w tym kraju kilkakrotnie, ale nigdy w żadnym uzdrowisku.
    dla mnie maj to przede wszystkim matury, które na szczęście już za mną, ufff. co prawda wyniki dopiero w lipcu, ale... już mam wakacje. :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się post, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad - napisz komentarz, daj lajka pod postem na FB lub polub mój profil na FB: Pasażerka palcem po mapie





SZABLON BY: PANNA VEJJS.