Przeczytane - czerwiec 2017

3 lip 2017

Pod względem czytelniczym maj wypadł u mnie tragicznie - przeczytałam tylko jedną książkę (Louise Doughty - Mroczny zaułek). Nie czuję się jednak źle z tego powodu - po operacji, mimo ciągłego leżenia w łóżku, ostatnią rzeczą na jaką miałam i ochotę i siłę było czytanie. W efekcie leżałam, odpoczywałam, wracałam do siebie i ponadrabiałam nieco serialowych zaległości. A w czerwcu, mimo dosyć napiętego grafiku, zabrałam się z powrotem za lekturę. Do tej pory do pracy jeździłam kolejką co dawało mi zwykle jakąś godzinę czytania w ciągu dnia, ale ostatnio zaczęłam jeździć autem (hohoho, trzy lata po zdaniu egzaminu wreszcie się przemogłam!) i wynik jest jaki jest. Szału nie ma, ale wszystkie pozycje były naprawdę warte przeczytania. Zapraszam was do krótkiego podsumowania co też kartkowałam w ostatnim miesiącu.

Andrzej Pilipiuk "Drewniana twierdza"

Bo gdy człowiek znajduje w jakiejś sprawie drugie dno, nie będzie już szukał trzeciego.

Trzecia część serii Oko jelenia, którą zaczęłam czytać jakieś dwa lata temu a potem nie mogłam upolować kolejnych części w żadnej bibliotece. W trakcie z jednej wizyt w dzielnicowej bibliotece odkryłam, że cała seria leży sobie spokojnie na półce więc czym prędzej zgarnęłam kolejne tomy. 
Jestem zachwycona pomysłem na fabułę - niby banał, bo to podróże w czasie, ale jednak jest to napisane w taki sposób, że nie sposób się od książki oderwać. Nawet drugoplanowe postaci są barwne, żywe i ma się ochotę je poznać. W dodatku historyczny research jest tutaj przeprowadzony bardzo rzetelnie więc moje serduszko niespełnionego historyka cieszy się i raduje. Ale to Pilipiuk więc nie ma co się dziwić, to marka sama w sobie jeśli chodzi o świat fantasy (a w każdym razie według mnie). 

Andrzej Pilipiuk "Pan wilków"

- Szaleństwo.
- Czym byłoby życie, gdyby wszystko było przewidywalne i łatwe?

 
Kolejna część wspomnianej wyżej serii, która tym razem przeniosła się do XVI-wiecznego Gdańska, co dla mnie jako mieszkanki tych rejonów jest bardzo atrakcyjne. Uwielbiam, gdy akcja książki toczy się w miejscach, które znam - wyobrażenie sobie tego co się dzieje jest jeszcze pełniejsze, gdy mogę to nanieść na istniejące - lub już właśnie nie - ulice, place, budynki. 
Powieściowy Gdańsk brzmi więc dla mnie gwarnymi rozmowami, zapachem brudnej rzeki i kanałów, chylącymi się ku sobie drewnianymi kamienicami i górującymi nad nimi świątyniami. A na listę moich ulubieńców wskoczył książkowy Kozak, którego postać jest wręcz idealna w swoim zabobonnym realizmie i twardym stąpaniu po ziemi. Mam tylko nadzieję, że w kolejnych częściach nadal będzie się pojawiał.

Andrzej Stasiuk "Osiołkiem"

W dzieciństwie: wychodziłeś z domu i były tylko kształty i kolory. To dorośli mieli wszystko jakoś ponazywane, żeby się nie pogubić w życiu.
 
Uwielbiam Stasiuka, jest to fakt znany i często przeze mnie podkreślany. Uwielbiam jego gawędziarski ton, który sprawia, że czuję jakbym go raczej słuchała podczas jakiegoś ogniska gdzieś na odludziu lub podczas zakrapianego spotkania, niż czytała jego relacje z wypraw, podróży, ucieczek na wschód. Jest chaotyczny, jest rozwlekły, nie opowiada o zabytkach, ale o piachu, błocie, pustkowiach i ludziach, których spotkał lub wydawało mu się, że ich spotkał i to jest właśnie jego niepowtarzalny urok.
Okładka książki nawiązuje do jego wcześniejszej pozycji "Wschód", dlatego spodziewałam się - jak poprzednio - niemal fajerwerków. Tu ich zabrakło, bo całość sprawia wrażenie niedokończonej. Jest o historii motoryzacji, jest o drodze, jest o pustkowiach i ludziach pustkowia, ale tym razem czułam niedosyt - może przez brak jakiegoś mocnego punktu tej opowieści, może przez brak puenty, która zwykle towarzyszy jego wyprawom? Niemniej jednak jest to dobra pozycja, która przeniesie was w piach, pustkę i wiatr wschodnich ziem.

Zygmunt Miłoszewski "Bezcenny"

Są zdania, które niezależnie od kontekstu znaczą po prostu to, co znaczą. Są słowa nie do wybaczenia i nie do cofnięcia, słowa kończące wszystko szybciej niż kula karabinowa.

Z twórczością Miłoszewskiego zapoznałam się właściwie przez przypadek - "Ziarno prawdy" toczyło się w Sandomierzu, który znam bardzo dobrze więc postanowiłam przekonać się jak prezentuje się na kartach kryminału. I wpadłam - styl autora przypadł mi od razu do gustu i bardzo szybko nadrobiłam resztę trylogii. Na "Bezcennego" ciągle jednak brakowało czasu - przecież najpierw muszę przeczytać książki z biblioteki a dopiero potem te, które posiadam, prawda? W końcu jednak stwierdziłam, że najwyższa pora zacząć czytać to co posiadam we własnej biblioteczce. Książkę połknęłam szybko (z przerwami na dwie inne) i jestem usatysfakcjonowana. Oraz zaciekawiona - uwielbiam kiedy dobra książka zachęca mnie, żeby pogłębić informacje na dany temat, w tym przypadku na temat malarstwa impresjonistycznego, zaginięcia obrazu Rafaela oraz grabieży dzieł sztuki w trakcie II wojny światowej. Świetny kryminał, który do ostatnich stron zaskakuje, słowem - gorąco polecam.

Andrzej Pilipiuk "Triumf lisa Reinicke"

Ponoć ważniejsze od pieniędzy są chęci. To z ich nadmiaru lub ich braku wszystko inne wynika.

 Dawno już nie czytałam ciągiem tak długiej serii, która by mnie dosłownie wciągnęła (ostatnia chyba była "Saga Ludzi Lodu"). Kończę jedną i od razu sięgam po kolejną, bez jakiejkolwiek przerwy. Historia coraz bardziej się rozkręca i gmatwa, kolejne postaci mieszają w fabule a Gdańsk w wydaniu Pilipiuka - mimo że brudny, śmierdzący i niebezpieczny - oszałamia. To co też lubię w tej serii to mnóstwo informacji o tym jak kiedyś się żyło - zapomniane zwyczaje, obrzędy, potrawy, sposoby spędzania czasu. Ciekawostki obyczajowe, historyczne, topograficzne, wszystko podane w sposób, który nie nudzi a sprawia, że chcecie się wiedzieć jeszcze więcej. Dowód? Ponad 400 stron pochłonęłam w jeden dzień co w moim przypadku jest nie lada wyczynem :)

W tym miesiącu to wszystko, ale jak to mówią - nie ilość a jakoś się liczy. W tym przypadku nic mnie nie rozczarowało i nie żałuję ani minuty poświęconej na którąkolwiek z tych lektur. Czy którąś z tych pozycji czytaliście? Macie zamiar przeczytać? Co znalazło się z kolei w waszych biblioteczkach w tym miesiącu?

18 komentarzy:

  1. Nie czytałam nic z tych lektur, ale ja ogólnie mało czytam haha :) pozdrawiam, czekam na kolejny wpis

    +zapraszam do siebie, miło jakbyś została na dłużej:) Niedługo pojawi się konkurs tylko dla moich obserwatorów więc zachęcam do wzięcia udziału! REYVZ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie nawet gdybyś czytała tyle co ja to lista Twoich lektur pewnie byłaby kompletnie inna, tak wiele jest przecież fantastycznych książek :)

      Usuń
  2. Żadnej z tych książek nie czytałam. Na Miłoszewskiego mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłoszewskiego polecam, to jeden z moich ulubionych polskich autorów :)

      Usuń
  3. Towarzyszko! Podziwiam! Tyle ciekawych książek w tak krótkim czasie! Niestety, ostatnio nic nie dałem rady przeczytać oprócz rosyjskiej książki ( rozrywkowo-kryminalnej) kupionej na lotnisku w Krasndarze i chyba tylko dlatego ją przeczytałem,iż długo na przesiadkę w Moskwie przyszło mi czekać ;) Wstyd,wiem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za podziw! ale pamiętaj, nieważne powody, ważne, że coś przeczytane. tym bardziej w obcym języku :)

      Usuń
  4. Kiedyś próbowałam przeczytać jedną książkę Pilipiuka, jednakże nie była dla mnie... chyba po 50 stronach przerwałam, bo tematyka zwyczajnie nie moja;) Nie znam też pozostałych książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że nie napisałaś którą próbowałaś przeczytać :) ja przez Kroniki Jakuba Wędrowycza nie przebrnęłam, za to Oko jelenia przypadło mi do gustu już od pierwszych stron właśnie :)

      Usuń
  5. Widze, ze dominowal jeden autor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzadko mi się to zdarza, zwykle robię sobie przerwy pomiędzy kolejnymi tomami jakiejś serii :)

      Usuń
  6. Zerknęłam sobie na "Oko jelenia" Pilipiuka i seria wygląda całkiem, całkiem. :) Jak będę mieć okazję, chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oko jelenia z całego serca polecam jeśli lubisz fantastykę, szczególnie tę osadzoną w czasach okołośredniowiecznych :)

      Usuń
  7. Gratuluję jazdy samochodem! Jeszcze pamiętam jaki to stres na początku, a po trzyletniej przerwie musiał być ogromny ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję jazdy samochodem choć z drugiej strony ta godzina spędzana na czytaniu w kolejce już nie powróci. Tak się mówi, że nie ma czasu na czytanie, a godzinę w kolejce większość osób poświęca pewnie na "smyranie" po telefonie ;)
    Andrzej Pilipiuk - nie sięgnęłam jeszcze po twórczość tego autora, ale słyszałam o nim same pozytywne opinie, więc chyba coś musi być na rzeczy :D Ile ja mam niedokończonych serii...! Wypadałoby chyba w końcu je skończyć, a nie rozpoczynać kolejne :P
    Andrzej Stasiuk to mój kolejny stosik wstydu, bo i po tego autora nigdy nie sięgnęłam. Słyszałam wiele ciepłych słów o jego niektórych książkach, a zresztą to trochę taki polski klasyk jak dla mnie ;) Czy lubisz autorów mających na imię Andrzej? :D
    Zygmunt Miłoszewski to kolejny autor, którego kojarzę a po którego nigdy nie sięgnęłam. Zawstydzasz mnie, Agato :D Muszę nadrobić chyba w końcu zaległości. O tak, wyczytawanie domowej biblioteczki. Hmmm... mam ponad 100 pozycji jak nic! Ciągle czytam jednak coś innego :D
    Co ja przeczytałam w czerwcu? Hmm.
    - "Czyściec niewinnych" Karine Giébel
    - "Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów" Marta i Adam Biernat
    - "Tysiąc pocałunków" Tillie Cole (jak ja się na tej książce wzruszałam!)
    - "Inwigilacja" Remigiusza Mroza
    - "Świat na żółto" Albert Espinosa
    - "Planeta dobrych myśli dla dzieci od lat 7 do 100" Pawlikowskiej

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam książki, robię to regularnie, ale niestety nie pochłaniam ich tak jak kiedyś :( Czytam jedną, może dwie miesięcznie. Ale cieszę się, że tak to wygląda, a nie że całkowicie zaprzestałam czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieważna ilość, ważna jakość! i przede wszystkim ważne, że czytasz w ogóle! to ma być przecież przyjemność a nie obowiązek :)

      Usuń
  10. ,,Osiołkiem" chcę przeczytać, ale najpierw Stasiuka mam w planach ,,Wschód" czeka od dawna z autografem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wschód" to jak dla mnie książka genialna i będzie świetnym wstępem do "Osiołka". a autografu gratuluję! :)

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się post, będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad - napisz komentarz, daj lajka pod postem na FB lub polub mój profil na FB: Pasażerka palcem po mapie





SZABLON BY: PANNA VEJJS.