od: Joanna
Lesotho jest niewielkim państwem leżącym w Afryce Południowej i zarazem enklawą Republiki Południowej Afryki. Będąc obecnie królestwem, Lesotho uzyskało status autonomii wewnętrznej w 1965 roku, a rok później stało się niepodległym państwem. Lesotho jest niekiedy nazywane "Szwajcarią Południowej Afryki".
Królestwo jest górzystym
krajem, gdzie średnia wysokość wynosi około 2000 m n.p.m. Praktycznie
cały kraj pokryty jest obszarami górskimi, wysokogórskimi i płaskowyżami, wszystkie te formacje są poprzecinane głębokim dolinami.
Doliny charakteryzują się dużą głębokością, a wiele skalnych ścian jest
stromych. Niektóre skalne ściany osiągają 1000 metrów. Dna dolin są
uformowane przez płynące od wielu milionów lat rzeki.
Najwyższe obszary leżą we wschodniej części państwa, gdzie wiele
masywów górskich przekracza 3000 m n.p.m. W Lesotho leżą najwyższe
partie Gór Smoczych. Najwyższy szczyt kraju Thabana Ntlenyana liczy 3482 m n.p.m. Najwyższe góry zbudowane są bazaltów.
Obszary w kierunku zachodnim stopniowo się obniżają i stają się mniej
urozmaicone, stając się płaskowyżem. Te tereny leżące na średniej
wysokości 2000 m n.p.m. zbudowane są głównie z piaskowców. Najniżej położone tereny wznoszą się na wysokość 1200 m n.p.m.
Zimowa aura to i zimowa kartka na blogu. Przyznam, że Lesotho do tej pory kojarzyło mi się - jak większość krajów afrykańskich - z upałami, pustyniami i dżunglami więc kartka i zdobyte za jej pomocą informacje sprawiły, że pozbyłam się moich mylnych wyobrażeń. Pomijając edukacyjny aspekt pocztówki, którą zdobyłam dzięki nieocenionej Joannie, jest to też moja pierwsza pocztówka z tego kraju. Najwięcej braków mam właśnie w krajach afrykańskich toteż każda kartka stamtąd cieszy mnie podwójnie!
A tak poza tym to cierpię ostatnimi czasy na jakiś gigantyczny brak weny. Dwie gruzińskie notki leżą rozgrzebane i nijak nie mogę się za nie zabrać i ich skończyć, w pracy też wszystko przychodzi mi z wielkim trudem, słowem jedna wielka blokada w głowie. Mam nadzieję, że to nie efekt uboczny mojej diety i jest to tylko chwilowy zastój spowodowany zimowym brakiem słońca i ujemnymi temperaturami :) A jak tam wasze samopoczucia, radzicie sobie tą zimową porą?
Kartki z tego miejsca jeszcze niestety nie mam, ale bardzo chciałabym powiększyć moją afrykańską kolekcję... Choć nie jest to takie łatwe jakby się mogło wydawać :D
OdpowiedzUsuńA co do mojego samopoczucia to kompletnie nie mogę się na niczym skupić w ostatnich dniach... Mam tyle nauki na studia, a jestem totalnie rozkojarzona ;<
Wow. Na pierwszy rzut oka myślałam, że to pustynia :P
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tam śniegu. Super pocztówka :)
Ja też mam jakieś kiepskie dni, ale dziś muszę wziąć się w garść :)
Lesotho! Tylko raz próbowałam wymiany z osobą z tego kraju, ale nawet się nie dogadaliśmy, gdyż zażyczyła sobie albo pieniędzy albo czegoś innego - już teraz nie pamiętam niestety, o co dokładnie chodziło i zrezygnowałam. Ten kraj ma piękne pocztówki, co widać chociażby po tej widokówce, która jest cudna :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zwalczysz blokadę :D U mnie tak średnio na jeża, bo dopiero przedwczoraj spadło nieco śniegu (którego już nie ma) i temperatura spadła aż do -7, co było najniższą temperaturą za mojej kadencji przebywania w Niemczech ;p
Mówiąc szczerze - nigdy nawet nie słyszałam o tym kraju! Ale pewnie gdybym je kojarzyła, prawdopodobnie też myślałabym o pustyniach, ewentualnie o lasach równikowych. :p Piękna pocztówka! :) Co do zastoju... Tak, ja też to mam. Mam ferie i nic mi się nie chce, nie mogę się do niczego zabrać, pomimo posiadania planów zrobienia wielu rzeczy na raz. :p
OdpowiedzUsuńMiło mi było sprawić Ci radość tą pocztówką. Ja również jak i reszta kojarzyłam Lesotho z ciepełkiem i pustynią, ale oglądając zdjęcia Juliusa, od którego dostałam pocztówki, widziałam zdjęcia z całkiem niezłej zimy, więc i tam czasami zagląda ta pora roku.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku ciężko przeżywałam zimę i przełom zimowo-wiosenny, więc lekarz polecił mi witaminy z minerałami, zmniejszenie ilości jedzonego mięsa, a zwiększenie warzyw i owoców, oraz spacery i aktywność na świerzym powietrzu. Muszę przyznać, że czułam się lepiej po jakimś czasie stosowania sie do zaleceń.
Ja też mam takie momenty w życiu blogerki, że brakuje mi weny...za chiny nie mogę wtedy wymyślić niczego konkretnego do napisania, dlatego w takich chwilach wstawiam takie posty składające się bardziej ze zdjęć lub piosenek niż tekstu. Możesz też poczytać różne poradniki w Internecie o tym, co zrobić w przypadku braku weny do pisania postów.
OdpowiedzUsuńAfryka jako kontynent bardzo mnie fascynuje, od dawna, od czasów gdy czytałam i oglądałam film "W Pustyni i w puszczy" zarówno 1 jak i 2 wersję. To prawda, Afryka nigdy nie kojarzyła mi się ze śniegiem, jeśli już jakiś tam jest to tylko na szczycie Kilimandżaro :D
Oooo śnieg w Afryce! Nigdy bym nie obstawiała, że kartka może pochodzić z tego własnie kontynentu :) A ja na samopoczucie nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że to jest śnieg!!! Byłam przekonana, że to przepalona słońcem pustynia!
OdpowiedzUsuńNiestety, ale też przechodzę totalny spadek formy. Nic mi się nie chce, właściwie do zrobienia czegokolwiek zmuszam się POTWORNIE, włączając w to wstawanie z łóżka...
Ja sobie z zimowym zastojem kompletnie nie radzę, odliczam tylko dni do wiosny...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAfryka to przede wszystkim upały, a tu taka niespodzianka - śnieg. Też wymieniałam się kartką z Lesotho z Joanną i gdy w jej albumie zobaczyłam taki zimowy widok, pomyślałam nawet, że zdjęcie zostało zrobione całkiem gdzieś indziej, a podpis został dodany dla zmyłki :p
OdpowiedzUsuńTeż mam okropne zaległości na blogu i nie tylko. Myślałam, że w styczniu będę już ze wszystkim na bieżąco, ale jak jakoś cały czas nie mam ochoty i siły na nic :/
Wow! Czy to naprawde snieg? Rewelacja!
OdpowiedzUsuńkraj afrykański i takie widoki - niesamowite! nie mam żadnej kartki z Lesotho, ale za to mam z Suazi, też takie malutkie państewko. oj, widokówki z krajów z Afryki są niełatwe do zdobycia, często postcrosserzy życzą sobie w zamian pieniądze, urządzenia elektroniczne albo kremy NIVEA (przynajmniej ja się spotkałam z takimi oczekiwaniami). moje kartki z Afryki są albo od znajomych, albo od znajomych znajomych, albo zdobyte od wyjątkowo życzliwych kolekcjonerów pocztówek z Afryki. :D
OdpowiedzUsuńmoje samopoczucie... żałuję, że ferie się już kończą, nie odpoczęłam tak, jak bym chciała. pewnie dopiero po maturze w pełni się zrelaksuję...
Super kartka! Lesotho brzmi tak egzotycznie! W ogóle tak ciężko zdobyć kartki z Afryki... Piękna zdobycz do kolekcji :)
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!! Śnieg w Afryce :-) A kartki zazdraszczam po stokrotność ;-)
OdpowiedzUsuń